Jak czytamy w artykule Zuzanny Dąbrowskiej w "Rzeczpospolitej", od jakiegoś czasu posłowie Nowoczesnej mają pretensje do <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszarda Petru" target="_blank">Ryszarda Petru</a> o to, że nie spełnia roli, której od niego oczekują. Uważają, że "w sytuacji zagrożenia demokracji przez PiS, o której formacja jest przekonana, szef partii powinien zostać twarzą protestu i umieć charyzmatycznie porywać tłumy". Petru "raczej z rezygnacją poddaje się pomysłom koleżanek i kolegów, zajęty czym innym" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Dotychczasowe wyniki partii w sondażach to zasługa głównie posłanek Kamili Gasiuk-Pihowicz, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-katarzyna-lubnauer,gsbi,1574" title="Katarzyny Lubnauer" target="_blank">Katarzyny Lubnauer</a> i Barbary Dolniak. "Przewodniczący starał się im nie przeszkadzać w pracy" - mówi, cytowany przez "Rz" jeden z posłów Nowoczesnej. Z sondaży przeprowadzonych już po wybuchu kryzysu sejmowego wynika, że na kryzysie korzysta Nowoczesna, a traci PO. Więcej w "Rzeczpospolitej"