Szef PiS odniósł się podczas konferencji do bieżącej sytuacji w Sejmie. "Jesteśmy przed świętami. Chcielibyśmy, żeby ten czas przyniósł spokój i pozytywną perspektywę" - mówił. Odniósł się jednocześnie do swojej niedawnej propozycji wobec opozycji parlamentarnej. "Propozycji instytucjonalizacji, ale także umocnienia pozycji w parlamencie klubów opozycyjnych pozostają w dalszym ciągu aktualne" - poinformował. "My jesteśmy nadal gotowi, oczywiście po uspokojeniu sytuacji, po powrocie do normalnego stanu, normalnej pracy parlamentu, podjąć działania (...), których efektem będzie stworzenie systemu podobnego, do tego, który istnieje w niektórych państwach europejskich" - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że tworzenie tego systemu będzie uzgadniane "z naszymi przeciwnikami politycznymi". Kaczyński: Nikt nie znajdzie w regulaminie Sejmu prawa do blokowania pracy Prezes PiS zwrócił się do opozycji, żeby "zastanowiła się nad tym, czy rzeczywiście warto stawiać sprawy tak, iż mamy pełne podstawy powiedzieć, że opozycja uznała, że prawo jej nie obowiązuje". "Wielokrotnie opozycja na prawo, wtedy kiedy była przy władzy, się powoływała, a dzisiaj uznaje, że zarówno to prawo, które reguluje prace Sejmu, a więc regulamin Sejmu, jej nie obowiązuje, bo nikt nie znajdzie w regulaminie Sejmu prawa do blokowania pracy, do blokowania mównicy, do blokowania stołu prezydialnego Sejmu czy wreszcie do okupowania sali sejmowej" - podkreślił lider PiS. "Myśmy przecież mieli już precedensy tego rodzaju działań ze strony Samoobrony, tutaj analogia się narzuca, no i przecież nikt nie miał wtedy wątpliwości, że to działania nielegalne, a prawo od tego czasu się nie zmieniło, mamy tę samą konstytucję i nikt także nie kwestionował wtedy działań, które zostały podjęte po to, żeby tę sytuację rozwiązać" - dodał Kaczyński. "My działamy naprawdę bardzo powściągliwie i chcemy być bardzo powściągliwi" - podkreślił prezes PiS. Zaapelował do opozycji, żeby wróciła do sytuacji, w której uznaje, że prawo obowiązuje - mówił. "Posłowie opozycji podlegają prawu tak jak wszyscy inni obywatele. Nie mają tutaj żadnych przywilejów i podlegają w szczególności prawu, które obowiązuje w pracy Sejmu, ale także podlegają prawu ogólnemu, także prawu karnemu" - dodał. "Proszę pamiętać, że i przepisy prawa karnego są tutaj łamane i że mamy tutaj do czynienia z akceptacją działań, które w oczywisty sposób mają charakter przestępczy: blokowanie, odbieranie wolności obywatelom, uniemożliwianie normalnego poruszania się. To są przecież wszystko przestępstwa. Te przestępstwa są akceptowane" - stwierdził Kaczyński. "Nie wolno iść tą drogą, to jest droga naprawdę do wielkiego nieszczęścia" - zaznaczył. "To święty obowiązek mediów" Prezes PiS zwrócił się do mediów, aby "jednak opisywały te wydarzenia zgodnie z istniejącym stanem prawnym". "Informowanie obywateli o tym, że jakaś działalność, ma charakter przestępczy, to jest informowanie o bardzo ważnym aspekcie sprawy, a przecież media mają obowiązek obywateli informować i proszę, o tym pamiętać" - podkreślił Kaczyński. Jak ocenił, niewielu obywateli da się przekonać, że "posłanka wychodząca z Sejmu po pracy zaatakowana, obrzucana jakimiś przedmiotami, lżona że ona to jest agresorka, to jest negatywny bohater wydarzenia" - powiedział prezes PiS. "Negatywnym bohaterem tego rodzaju wydarzenia są ci, którzy to robią i ci ludzie dopuszczają się po prostu zwykłego przestępstwa. Media mają święty obowiązek o tym mówić, mają święty obowiązek tego rodzaju rzeczy społeczeństwu przedstawiać" - zaznaczył. Ocenił, że jeśli dochodzimy do sytuacji, w której jest inaczej, to mamy do czynienia ze stanem bardzo już niebezpiecznym. "Niebezpiecznym dla wszystkich. Nie dla Prawa i Sprawiedliwości, nie dla obecnej ekipy rządzącej, tylko dla wszystkich, dla całego społeczeństwa, całego narodu, oczywiście także dla dziennikarzy" - podkreślił. "Zwracamy się, żeby dotychczasowe bardzo niedobre praktyki zostały powstrzymane" - mówił Kaczyński. PiS wyciąga rękę? "Chciałbym podkreślić, że jesteśmy tutaj, jest tutaj pani premier, są panowie marszałkowie, po to, by przekazać społeczeństwu, ale także przekazać opozycji, coś, co można by określić jako pozytywny sygnał jako wyciągniętą rękę" - powiedział prezes PiS. Wyraził nadzieję, że "ta ręka wyciągnięta w tym świątecznym czasie nie zostanie odrzucona; że Polska szybko wróci do normalności, do sporu, bo ten spór jest nie do uniknięcia". Premier: Polacy czekają na to, że w Sejmie będzie rozmowa o ich problemach "Polacy czekają w tej chwili przede wszystkim na to, że w polskim Sejmie będzie rozmowa na temat ich problemów, ich spraw, nie przepychanki ze strony opozycji, nie próby bojkotowania prac nad budżetem państwa, ale wspólna praca nad tym budżetem" - mówiła z kolei premier Beata Szydło. "Jesteśmy otwarci do przyjmowania dobrych pomysłów, do - w dyskusji - przyjmowania takich rozwiązań, które będą służyły właśnie polskiej gospodarce i będą skoncentrowane na sprawach polskich obywateli" - dodała. "W przyszłym roku najbardziej będziemy koncentrowali się na sprawach gospodarczych. A więc gospodarka, program odpowiedzialnego rozwoju przygotowany przez pana wicepremiera (Mateusza - red.) Morawieckiego. Pierwsze projekty zostały już przyjęte przez Sejm; rząd pracuje nad kolejnymi" - powiedziała szefowa rządu w środę na konferencji prasowej. Podkreśliła, że to "są ustawy, które wychodzą naprzeciw polskim przedsiębiorcom". "Chodzi nam o to, by polscy przedsiębiorcy mieli odpowiednie warunki do realizacji swoich planów, by mogli się rozwijać, ale też z drugiej strony zachęcamy do inwestowania, właśnie tutaj w Polsce" - mówiła premier. Zaznaczyła, że budżet państwa "jest stabilny" i że jest "pełne zabezpieczenie" dla programu 500 plus i innych projektów rządu. Premier podkreśliła, że nie ma też powodów, by obawiać się, że sytuacja finansowa Polski miałaby się pogorszyć w przyszłym roku; mówiła, że sytuacja gospodarcza w Polsce jest stabilna, a wskaźniki - coraz lepsze. Przekonywała, że wprowadzone przez rząd zmiany zaczynają przynosić pozytywne efekty dla budżetu. "W związku z tym chciałabym również zwrócić się do parlamentarzystów, do naszych kolegów posłów również z klubów opozycyjnych, ażeby razem z nami, wspólnie, podjęli te prace na rzecz Polski, Polaków" - powiedziała premier. "Zróbmy to razem, są dobre projekty, jest dobry plan, Polska potrzebuje takiej mądrej polityki gospodarczej, która została przygotowana i sądzę, że właśnie w tej dyskusji parlamentarnej, w tej rozmowie na temat spraw gospodarczych możemy bardzo dużo dobrych projektów dla Polski wspólnie podjąć. Jest tylko potrzebna wola, współpraca i skoncentrowanie się na tym, na co czekają Polacy" - dodała. Kuchciński: Kontynuacja posiedzenia w Sali Kolumnowej była zgodna z konstytucją Kontynuacja w piątek posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z konstytucją i regulaminem Sejmu - powiedział w środę marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Marszałek wskazał, że "z uwagi na warunki techniczno-organizacyjne" istniejące w Sali Kolumnowej Sejmu podjął decyzję "o zarządzeniu głosowania poprzez podniesienie ręki, zgodnie z regulaminem, i obliczanie głosów przez posłów sekretarzy". "Ogłaszałem wyniki głosowania na podstawie przedstawionych protokołów. Uznać zatem należy, że głosowania przeprowadzone zostały w sposób zgodny z art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu" - podkreślił Kuchciński. "33. posiedzenie Sejmu zostało zakończone, a ustawa budżetowa została uchwalona" - dodał. Kuchciński zapewnił, że wszyscy posłowie byli poinformowani o tym, że obrady zostały przeniesione do Sali Kolumnowej. "Każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej jej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu" - przekonywał Kuchciński. Podkreślił, że także dziennikarze mieli możliwość "obserwowania oraz rejestrowania obrad". "Zapewniony był także przekaz przez kamery sejmowe i transmisja internetowa bezpośrednia. Nie było więc naruszenia jawności obrad gdyż każda ich część była transmitowana i jest możliwa do odtworzenia" - zadeklarował Kuchciński. Marszałek: Miałem dwa wyjścia "Konkluzja jest jednoznaczna - kontynuacja w dniu 16 grudnia 2016 r. posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z konstytucją i regulaminem Sejmu" - podkreślił marszałek. "Zostały postawione publicznie pytania i do nich się w tej chwili odniosę" - powiedział marszałek, nawiązując do piątkowych wydarzeń w Sejmie. Jak mówił, konstytucja i regulamin Sejmu nakłada na marszałka obowiązek takiego przewodniczenia obradom, by nie dopuszczać do wypowiedzi odbiegających od tematu obrad. Przypomniał, że tematem obrad w piątek był budżet na 2017 r. W jego ocenie wypowiedzi grupy posłów odbiegały od meritum. "Ich wystąpienia nie dotyczyły ustawy budżetowej, ale innych zagadnień" - podkreślił. Jak zaznaczył marszałek, działania posłów przyjęły formę demonstracji i okupacji mównicy uniemożliwiając prowadzenie obrad. Mówił, że jako marszałek Sejmu miał dwa wyjścia: zwrócić się do Straży Marszałkowskiej o przywrócenie porządku - co uznał, jak mówił, za niewskazane - oraz przenieść posiedzenie do innej sali. Kuchciński podkreślił, że w ten sposób chciał doprowadzić do "zabezpieczenia powagi Sejmu". "To był mój konstytucyjny obowiązek" - podsumował. Karczewski: Nie było naszym zamiarem, by ograniczyć dostęp mediów do prac w Sejmie Nie było naszym zamiarem, by ograniczyć dostęp mediów do prac parlamentarzystów; chcemy usprawnić ich pracę i chcemy polepszyć jej warunki - powiedział w środę marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Przypomniał, że nowe warunki pracy mediów zostaną przedstawione do 6 stycznia. Karczewski dodał, że dwukrotnie spotkał się z dziennikarzami, by porozmawiać o pracy mediów w parlamencie. "Jeszcze raz przekazuję tę informację główną: nie było naszym zamiarem, by ograniczyć dostęp dziennikarzy do prac parlamentarnych posłów i senatorów. Ten dostęp był i będzie, ale chcemy usprawnić państwa pracę i chcemy polepszyć warunki" - powiedział Karczewski na konferencji prasowej. Według niego polepszenie warunków nastąpi poprzez "wybudowanie centrum prasowego, które w tej chwili jest w końcowej fazie organizacji". "Tam będzie można w sposób bardzo dobry i w dobrych warunkach przeprowadzić wywiady z politykami, ale również pracować; będzie można mieć dostęp do internatu, do komputerów, a również będzie pokój socjalny" - zaznaczył marszałek. Jak zaznaczył, "żadne dokumenty nie zostały podpisane, nie zostało nic ustalone, co skutkowałoby ograniczeniem pracy i dostępu dziennikarzy". "Ustaliliśmy z dziennikarzami, że te warunki, na których dziennikarze pracowali do tej pory, będą obowiązywały nadal. My będziemy pracować i będziemy przedstawiać nowe warunki" - powiedział. Zaznaczył, że zostaną one przedstawiane do 6 stycznia, do Święta Trzech Króli. Terlecki: Klub PiS jest otwarty na rozmowy z tymi, którzy nie chcą uczestniczyć w awanturach Klub Prawa i Sprawiedliwości jest otwarty na rozmowy i współpracę z tymi posłami i senatorami, którzy nie chcą uczestniczyć w wywoływanych tam awanturach czy przypadkach naruszania regulaminu i prawa - mówił na konferencji prasowej w środę szef klubu PiS Ryszard Terlecki. "Mamy przed sobą rok wytężonej pracy, mamy wiele projektów i ustaw, które przygotowujemy, zapraszamy wszystkich posłów, którzy gotowi są dotrzymać swoich wyborczych zobowiązań" - dodał Terlecki.