- Bardzo bym sobie tego życzył, bo wtedy można by ostatecznie się porozumieć i stworzyć gwarancję, że wszystko będzie zgodnie z Regulaminem, że będziemy mieli do czynienia z normalnym posiedzeniem Sejmu - powiedział prezes PiS w TVP1. Według niego, nie powinno się banalizować tego, co się obecnie dzieje w Sejmie. - Blokowania obrad Sejmu, blokowanie mównicy, stołu prezydialnego to są wydarzenia zupełnie nadzwyczajne, bardzo drastyczne łamanie prawa, konstytucji, różnych ustaw. To jest stan, który nigdy już się nie powinien powtórzyć i stąd wielka nadzieja na to, że wszyscy dojdą do wniosku, że nie powinniśmy kontynuować tego, nie powinniśmy nigdy do tego wracać - powiedział Kaczyński. Zaznaczył, że kwestie, o których mówi PO czy Nowoczesna "można rozstrzygać poprzez zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego". Szef PO Grzegorz Schetyna nie wziął udziału w zainicjowanym przez marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, poniedziałkowym spotkaniu liderów ugrupowań parlamentarnych ws. wyjścia z obecnego kryzysu politycznego. Rozmowy mają być kontynuowane we wtorek a marszałek Karczewski ponownie zaprosił na nie szefa PO. Decyzja, czy lider PO przyjdzie na spotkanie ma zapaść na porannym posiedzeniu zarządu Platformy. "Nie chcemy tworzyć skrajnie anarchicznego ustroju" Pytany, dlaczego partia rządząca nie zgadza się na ponowne głosowanie nad ustawą budżetową, odpowiedział: "Nie chcemy stworzyć w Polsce nowego, skrajnie anarchicznego ustroju, w którym mniejszość, łamiąc prawo i to nawet prawo karne, może narzucać swoją wolę". - Gdybyśmy się na to zgodzili, to byśmy właśnie taki ustrój w Polsce stworzyli ze straszliwą stratą dla polskiej demokracji. W gruncie rzeczy byśmy tę demokrację zlikwidowali. Na to na pewno się nie zgodzimy i nie możemy zgodzić - powiedział szef PiS. - Proponujemy, żeby stała się rzecz zupełnie nadzwyczajna, to znaczy żeby nasza większość w Senacie uchwaliła (...) uzgodnioną część poprawek opozycji, żeby to później wróciło do Sejmu i mogło być tam rozważane. Możemy nawet rozważyć przyjęcie niektórych spośród tych poprawek pod warunkiem, że nie będą zupełnie nam rujnowały budżetu - powiedział Kaczyński. Dodał, że takie rozwiązanie to "ustępstwo bardzo daleko idące". - To się naprawdę nie zdarza, żeby partia rządząca, mająca przewagę, uchwalała poprawki opozycji i do tego opozycji, która w sposób drastyczny łamie prawo - powiedział. Kaczyński: Marszałek Sejmu rozpocznie w środę 34. posiedzenie Prezes pytany w TVP1 o to, że opozycja uważa, że grudniowe, 33. posiedzenie nie zostało zakończone, tylko przerwane, i które w związku z tym posiedzenie będzie miało miejsce w środę, szef PiS odpowiedział: "oczywiście 34, bo 33 się zakończyło". - Mogę tylko mówić o tym wszystkim z bólem, ale zawsze jest tak, że w polityce zdarza się, iż ludzie, politycy właśnie, zmieniają zdanie. Liczę na to, że ta zmiana zdania nastąpi, że argumenty będą traktowane poważnie - mówił Kaczyński. Jak podkreślił, można się nie zgadzać z wynikiem wyborów, ale trzeba go honorować i to jest podstawowa zasada demokracji. - Tak jak i podstawową zasadą demokracji jest to, że decyduje większość sejmowa, i mniejszość nie ma prawa żadną metodą, a w szczególności metodą, która jest związana z łamaniem wszelkiego rodzaju regulacji prawnych, doprowadzać do tego, że Sejm nie może funkcjonować - powiedział szef PiS. Podkreślił, że "marszałek ma nie tylko prawo, ale obowiązek doprowadzić do tego, żeby Sejm funkcjonował normalnie". - Jutro zaczyna się 34. posiedzenie Sejmu i jestem zupełnie przekonany, że pana marszałek Kuchciński właśnie w ten sposób rozpocznie obrady - powiedział szef PiS. Zaznaczył, że według jego rozeznania, 16 grudnia wszystko było w porządku. - Według mojego rozeznania, a czytałem przynajmniej 10 różnych opinii na ten temat, i to bardzo znaczących prawników, wszystko było w porządku. Nawet moja znajomość prawa konstytucyjnego i praktyki Sejmu, nie pozostawia żadnych wątpliwości, że wszystko było w porządku, że Sejm mógł obradować, w tej sytuacji, która powstała 16 grudnia, w Sali Kolumnowej - powiedział szef PiS. Zapytany został skąd obecne "usztywnienie" stanowiska szefa PO Grzegorza Schetyny, który - jak powiedziała dziennikarka - jako pierwszy z liderów opozycji był wcześniej za tym, żeby nie eskalować sytuacji. Kaczyński odparł, że nie jest "schetynologiem, ani nawet jakimś specjalistą od PO, czy w ogóle opozycji". - Ale jestem politykiem i mogę powiedzieć, że takim rozwiązaniem, odpowiedzią najbardziej prawdopodobną jest to, że dochodzi do bardzo ostrych walk zarówno między oboma partiami, jak i wewnątrz tych partii, że to właśnie prowadzi do tego bałaganu, zmian decyzji i do takiej konkurencji w ekstremizmie, w odrzucanie wszelkich reguł. To jest bardzo niedobre zjawisko, też znane z polskiej historii - powiedział szef PiS.