Ministerstwo Zdrowia podało, że w poniedziałek potwierdzono 6170 nowych zakażeń, zmarły 32 osoby. Tydzień temu w poniedziałek informowało o 4786 zakażeniach i 24 zgonach, a dwa tygodnie temu o 3890 zakażeniach i 17 zgonach. Sytuację skomentował wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Podkreślił, że poniedziałek nie jest dniem oceny, ale w stosunku do liczb z poprzednich tygodni widać zwiększoną liczbę zachorowań. Mniejsza dynamika Z kolei w poniedziałek rano minister zdrowia Adam Niedzielski wskazał, że <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-adam-niedzielski-dynamika-przyrostu-zlecen-na-wymazy-z-poz-j,nId,5093795" target="_blank">dynamika przyrostu zleceń na badania wykrywające koronawirusa</a>, wystawianych w podstawowej opiece zdrowotnej w ostatnim czasie jest mniejsza niż przy rozpędzaniu się drugiej fali. Prof. Gut zapytany o to, czy jest w tej kwestii optymistą, stwierdził: - Optymizm to jest bardzo fajna rzecz, ale teraz takim optymistą to nie jestem. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-koronawirus-w-polsce-raport-ministerstwa-zdrowia-z-8-marca,nId,5093809" target="_blank">Odnosząc się do danych z poniedziałku</a>, powiedział, że ludzie nie chodzą do lekarza i nie zgłaszają się z objawami w weekend, dlatego dane z soboty i niedzieli nie są reprezentatywne. Zapytany o średnią tygodniową zachorowań w ostatnim czasie i o to, czy sytuacja jest lepsza niż w czasie II fali, czyli na przełomie października i listopada ubiegłego roku, prof. Gut zaznaczył, że nie wiadomo, czy teraz faktycznie sytuacja jest lepsza, bo chorują młodsi ludzie, którzy są bardziej aktywni, np. częściej się przemieszczają. A to z kolei oznacza większą możliwość zakażenia. Ekspert zaznaczył, że wśród części młodych ludzi przebieg COVID-19 jest ciężki. Zagrożenie dla służby zdrowia Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował, że od poniedziałku osoby szczepione przeciw COVID-19 będą miały ustalany termin drugiej dawki według nowego schematu, z wydłużonymi odstępami między iniekcjami. Prof. Gut powiedział, że to jest wymuszony skutek ograniczonych dostaw szczepionek. - Pierwsza dawka chroni w 60 proc. procentach, czyli stosunkowo mało - w niektórych więcej, w innych przypadkach trochę mniej, to zależy od badań, ale pierwsza dawka chroni przed jednym elementem: przed ciężkimi przechorowaniami i to jest duży odsetek - powiedział. Prof. Gut wskazał, że resort zdecydował się na to, żeby było mniej ciężkich przypadków zachorowań na COVID-19, co przy wzroście zakażeń byłoby zagrożeniem dla służby zdrowia. - Przy naszej liczbie zgonów doskonale rozumiem, co jest do osiągnięcia w tej chwili, czyli trzeba redukować liczbę osób ciężko chorujących - dodał. <a href="http://interia.hit.gemius.pl/hitredir/id=cis1lE9guaseScCrp2kMnIXzDkYpHFt7dKZxxC3fRLf.h7/url=https%3A%2F%2Fwww.fundacjapolsat.pl%2Fchce-pomoc-1-procent%2F" target="_blank">Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!</a>