Weekendowe wydarzenia w Zakopanem nie przeszły bez echa. "Polacy jeżdżą na nartach, piją i imprezują" - donoszą zagraniczne media. Poluzowanie obostrzeń było też widoczne m.in. w Amsterdamie, Berlinie czy Mediolanie, gdzie z zimowej aury korzystały tłumy turystów.
W miniony weekend do Zakopanego przybyły tłumy. Turyści zjechali na Podhale ze względu na poluzowanie obostrzeń i otwarte hotele, skoki narciarskie na Wielkiej Krokwi i walentynki.
Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała też 65 wykroczeń w związku z brakiem maseczek. 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.
Incydenty z Podhala nie przeszły bez echa w zagranicznych mediach.
"Tańce, picie i bójki były oznaką złagodzenia niektórych ograniczeń w weekend w Polsce. Turyści - wielu z nich bez masek - bawili się w kurorcie narciarskim w Zakopanem" - napisał Reuters.
Jak przypomniała agencja, od piątku na dwutygodniowy okres próbny zostały otwarte w naszym kraju stoki narciarskie, a kina, teatry i hotele mogą być zapełnione w 50 proc. W korespondencji przytoczono też wypowiedzi Polaków, którzy korzystali z uroków zimy w górach.
"Warunki są świetne. Jest naturalny śnieg i szkoda by go nie wykorzystać" - mówiła Reutersowi spotkana w Szczyrku pani Agata.
Na materiał Reutersa szybko zareagowali w mediach społecznościowych internauci z innych krajów. "Ogromny błąd", "Czy to polski żart?", "W ciągu dwóch tygodni kraj będzie w lockdownie. Pamiętasz, Portugalio?", "10 dni od teraz" - czytamy w komentarzach.
Z uroków zimowej aury korzystali też w miniony weekend mieszkańcy i turyści w innych europejskich miastach.
Tysiące ludzi jeździło na łyżwach m.in. w Amsterdamie na zamarzniętym jeziorze Bosbaan. Z kolei Mieszkańcy Berlina bawili się na skutych lodem wodach kanału Landwehr.
We Włoszech, pomimo nadal nieczynnych stoków narciarskich, prawdziwe oblężenie przeżywały m.in. Rzym czy Mediolan. Na ulicach pojawiły się tłumy spacerowiczów. Próżno było szukać dwumetrowych dystansów między ludźmi.
W walentynki setki zakochanych zebrały się też w Weronie. W długiej kolejce oczekiwali przed Domem Julii, czyli dziedzińcem ze słynnym balkonem z dramatu "Romeo i Julia" Williama Szekspira.