Nawet 12 lat pozbawienia wolności może grozić mężczyźnie, który mając pozytywny wynik testu na koronawiursa, uciekł ze szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Wcześniej został zatrzymany przez policję. Mężczyzna zniszczył zaparkowane samochody - podaje RMF FM.
Obywatel Norwegii w nocy z wtorku na środę (11-12 sierpnia) zniszczył sześć aut zaparkowanych w centrum Krakowa, wybijając lusterka i szyby. Został zatrzymany przez policję, ale - z powodu obrażeń ręki - został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Tam wykonano mu test na obecność koronawiursa. Po badaniu okazało się, że mężczyzna choruje na COVID-19.
Po chwili pacjent uciekł ze szpitala, a w ucieczce pomógł mu jego znajomy. Samochód, którym uciekali, kierował się w stronę granicy ze Słowacją.
Dwa dni później policjantom udało się jednak odnaleźć i samochód i pasażerów.
Mężczyznę przesłuchano w prokuraturze z uwzględnieniem specjalnych środków bezpieczeństwa. Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt - mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
To pierwszy przypadek w Małopolsce, w którym wiadomo, że osoba przesłuchiwana i aresztowana, jest zakażona koronawirusem. Areszt mężczyzna także odbywa według specjalnych zasad bezpieczeństwa.
Autor: Marek Wiosło
Opracowanie: Sara Bounaoui
Czytaj więcej w RMF 24