"Uspokoiliśmy się, że jest tak dobrze, jak nie jest. Komunikaty trzeba analizować. Jeżeli mówimy, że sytuację mamy dobrą, oznacza, że ona nie jest idealna, tylko, że jest dobra w skali Europy" - mówił w Rozmowie w samo południe w RMF FM wirusolog, prof. Włodzimierz Gut, odnosząc się do walki z koronawirusem w Polsce.
Pytany o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który w czasie kampanii prezydenckiej przekonywał, że "koronawirus jest w odwrocie" i "nie trzeba się go już teraz bać", prof. Gut stwierdził: "Mit słabszego wirusa powstał dość dawno. Wynika z grypy".
"Trzeba pamiętać, że nie każdy wirus jest grypą" - tłumaczył.
Dopytywany o to, czy słowa szefa rządu były błędem, Gut odparł: "Na pewno nie był to sukces intelektualny".
"Zastanawiam się, czy sklep nie powinien odpowiadać w przypadku COVID-19, wręcz finansowo. Jeśli udowodnimy, że ognisko powstało w sklepie, oznacza to, że istnieje duże prawdopodobieństwo niedopełnienia pewnych ustalonych zasad gry" - stwierdził w Rozmowie w samo południe w RMF FM prof. Gut.
Według doradcy Głównego Inspektora Sanitarnego właściciel sklepu powinien "na przykład utrzymać na kwarantannie osoby, z którymi zetknął się pacjent zakażony w jego sklepie".
Podobnie powinni - według wirusologa - zapłacić nowożeńcy, na których weselu powstało ognisko koronawirusa.
"Przepraszam, a kto zapraszał?" - pytał retorycznie Gut. "Odpowiedzialność cywilna. Po prostu odpowiadają za zdarzenia, które mogą w tym momencie zaistnieć" - stwierdził. Jego zdaniem nowożeńcy pokryć mieliby koszty kwarantanny i leczenia.
"Wtedy się zastanowią, czy w danym momencie nie należy poprosić gości, że z powodu niewłaściwego zachowania mogą się udać do domu" - tłumaczył ekspert.
"Sam powrót do szkoły nie jest złym pomysłem. Pozostaje sprawa organizacji życia w szkole" - stwierdził gość Marcina Zaborskiego. Wirusolog przedstawił swoje "recepty" na bezpieczny powrót uczniów do placówek oświatowych.
"Rozrzedzić uczniów - to jest pierwsze. Żeby spełniali warunki dystansu" - mówił.
Kolejnym krokiem byłoby "podzielenie klasy na pół, prowadzenie lekcje w grupach". Zmianom podlegałyby też "sztywne przerwy, gdzie cała szkoła się rzuca w jednym momencie w jedno miejsce". "Nie są najlepszym pomysłem" - ocenił prof. Gut.
Dopytywany przez Marcina Zaborskiego o to, czy te propozycje są realne, gość rozmowy odpowiedział, że ich wprowadzenie pozostaje w gestii dyrektorów szkół.