Od 26 października uczniowie w całej Polsce przebywają w domach, a szkoły są zamknięte. Będzie tak przynajmniej do 17 stycznia, bo wówczas kończą się ferie. Rząd ma nadzieję, że po tym terminie dzieci wrócą do zajęć. Wszystko będzie jednak zależne od sytuacji epidemicznej. Równolegle w kraju odbywa się dyskusja nad szczepionką na SARS-CoV-2. Rząd chce ją wprowadzać etapami. W pierwszej kolejności, o ile zechcą, zostaną zaszczepieni lekarze, pielęgniarki, ratownicy i cały personel medyczny. Kolejny etap obejmie seniorów i ludzi z tzw. grupy ryzyka, czyli po 60. roku życia. - Do tej pory nie padł pomysł szczepienia w pierwszej kolejności nauczycieli, wychowawców i opiekunów. Nie rozumiem dlaczego - przyznaje w rozmowie z Interią immunolog dr Paweł Grzesiowski. - To spora grupa zawodowa, która ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo, a ponadto wiele osób jest w grupie ryzyka. Musimy brać pracowników oświaty pod uwagę, gdy ustalamy harmonogram szczepień - uważa. - Dlaczego się o tym nie mówi? Czy ktoś o tym nie pomyślał, czy świadomie nie chce szczepić kadry nauczycielskiej? Powinniśmy poważnie rozważyć ten pomysł, by szybko nie było powtórki z września i października - apeluje Grzesiowski. Tymczasem rząd przymierza się do masowego testowania przesiewowego nauczycieli. Pierwsze próby obejmą trzy województwa: śląskie, małopolskie i podkarpackie. Łukasz Szpyrka