Politycy Konfederacji odnieśli się do rozpoczętych kilka dni temu szczepień przeciwko COVID-19. Szczepionki są darmowe, dobrowolne i dwudawkowe. Program szczepień zakłada cztery etapy przeprowadzania zabiegów. Podczas obecnego etapu 0 szczepienia otrzymają m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia, pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. W ramach Etapu 1. szczepienie będą mogli otrzymać pensjonariusze domów pomocy społecznej oraz zakładów opiekuńczo-leczniczych, osoby powyżej 60 lat (w kolejności od najstarszych) i służby mundurowe, w tym Wojsko Polskie. W tym etapie szczepienia otrzymają również nauczyciele. - Jeżeli ludzie chcą się szczepić, to oczywiście mogą ryzykować - jedni uważają, że więcej ryzykują szczepiąc się, a inni, że nie szczepiąc się. Ale przymus stosowany przez państwo jest absolutnie niedopuszczalny - oświadczył Korwin-Mikke podczas konferencji prasowej w Sejmie. "Wprowadzanie tylnymi drzwiami obowiązku szczepień" Skarbnik Konfederacji mec. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-michal-wawer,gsbi,4198" title="Michał Wawer" target="_blank">Michał Wawer</a> przekonywał, że przykładem przymuszania do szczepienia, a nie zachęcania, jest decyzja resortu obrony ws. szczepienia żołnierzy i zapowiedział, że Konfederacja będzie w tej sprawie interweniować i - jak mówił - "bronić żołnierzy przed bezprawnym i niezgodnym z deklaracjami rządu wprowadzaniem obowiązku szczepień". Chodzi o upublicznione na Twitterze m.in. przez część polityków pismo dyrektora Departamentu Kadr MON, w którym poinformowano, że tylko żołnierze zaszczepieni na COVID-19 będą kierowani na kursy i szkolenia, będą wyznaczani na stanowiska służbowe poza granicami państwa, a dobrowolne zaczepienie się będzie miało wpływ na opinię służbową żołnierza. - To nie jest system zachęt, to jest system kar, a kiedy mamy system kar, to możemy już mówić o obowiązku szczepień - ocenił mec. Wawer. Polityk zwrócił uwagę, że na razie - jak mówił - szczepić się nie chce znaczna część personelu medycznego, co "pokazuje jak bardzo niegodne zaufania są te szczepienia", a wielu "czuje, że z tymi szczepionkami jest coś nie w porządku". - I dlatego rząd przechodzi teraz z etapu intensywnej propagandy w mediach publicznych, ale również w mediach prywatnych, do etapu karania, sankcjonowania, wprowadzania tylnymi drzwiami, wbrew własnym słowom, obowiązku szczepień. Na razie dotyczy to żołnierzy - powiedział. "Jaką mamy gwarancję?" Wawer przekonywał, że to nie skończy się na żołnierzach i "przyjdzie kolej" na inne grupy zawodowe, a wreszcie na wszystkich Polaków, gdy zostanie wprowadzony "taki system zachęt, w którym będzie nie do pomyślenia, żeby ktoś mógł sobie pozwolić na to, żeby nie zostać zaszczepionym". - Zdrowie Polaków wymaga wielkiej odpowiedzialności, natomiast nasi rządzący w tej kadencji i poprzedniej, i wielu innych, zamiast odpowiedzialnością, wykazują się wielką bezmyślnością - zrzucają tę odpowiedzialność na inne instytucje, na podmioty prywatne, na kogo się da, byle tylko jakoś się zabezpieczyć - przekonywał jeden z liderów Ruchu Narodowego i Konfederacji Marek Szewczyk. Polityk zwrócił uwagę, że "to rząd scedował akceptację i wprowadzenie szczepionki na ponadnarodową instytucję - na Europejską Agencję Leków, która w 2009 roku dopuściła szczepionkę na świńską grypę (H1N1), która powodowała liczne komplikacje". - Jaką mamy gwarancję, że obecna szczepionka jest bezpieczna, że nie będzie powodowała tego typu reakcji? - pytał Szewczak. Jego zdaniem, "odpowiedzialny rząd powinien mieć instytucję, która w sposób bezpieczny, wiarygodny jest w stanie przebadać szczepionkę, czy lek dopuszczony do obrotu". - Polska takiej instytucji nie ma, bo jak zwykle scedowała odpowiedzialność na Unię Europejską - powiedział. - Jako Konfederacja żądamy odpowiedzialnego podejścia do państwa, do Polaków i odpowiedzialnego zadbania o nasze zdrowie - oświadczył Szewczyk. "System zachęt" dla żołnierzy MON, pytany o pismo dyrektora Departamentu Kadr ws. szczepień żołnierzy, odpowiedział, że zaszczepienie jak największej liczby żołnierzy spowoduje szybki powrót do standardowego funkcjonowania sił zbrojnych, w tym do pełnowymiarowych ćwiczeń, i m.in. dlatego podjęto decyzję o kwalifikacji na kursy specjalistyczne oraz oficerskie i podoficerskie jedynie zaszczepionych żołnierzy. Resort wskazał też, że Narodowy Program Szczepień przewiduje, iż szczepienia nie są obowiązkowe i zaznaczył, że na tych samych zasadach program będzie realizowany w Siłach Zbrojnych RP. "We wspomnianym Programie Wojsko Polskie zostało uznane za newralgiczną instytucję, od której w dużej mierze zależy skuteczne przeciwdziałanie skutkom epidemii. Dlatego obok kampanii informacyjnej skierowanej do żołnierzy, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ministerstwo-obrony-narodowej,gsbi,1240" title="Ministerstwo Obrony Narodowej" target="_blank">Ministerstwo Obrony Narodowej</a> stworzyło system zachęt, którego celem jest przekonanie jak największej grupy wojskowych do szczepienia. Te informacje znalazły się w piśmie skierowanym do żołnierzy" - poinformowało MON. "Mając na uwadze konieczność ograniczenia powstawania tzw. 'ognisk zakażeń', podjęto decyzję o kwalifikacji na kursy specjalistyczne oraz oficerskie i podoficerskie jedynie zaszczepionych żołnierzy. Szczepienie przed wyjazdem na misje jest standardowym działaniem w Siłach Zbrojnych RP i wymóg ten będzie dotyczył także szczepienia przeciw COVID-19" - oświadczył resort. MON zaznaczyło również, że żołnierze, którzy poddadzą się szczepieniom wykazują się odpowiedzialnością oraz minimalizują ryzyko zakażenia innych, dlatego podjęto decyzję o opracowaniu wytycznych, które będą uwzględniały fakt zaszczepienia przy opracowywaniu opinii służbowej żołnierza. Resort zastrzegł, że brak szczepienia przeciw COVID-19 nie będzie skutkował obniżeniem oceny żołnierza.