Gwałtowny wzrost zakażeń i nowe obostrzenia. Przecieki z KPRM
Jak dowiedziała się Interia, rząd przewiduje, że w sobotę liczba wykrytych zakażeń koronawirusem wśród Polaków może sięgnąć nawet 15 tys. przypadków. Dlatego zespół premiera Mateusza Morawieckiego analizuje, jakie nowe obostrzenia wprowadzić. Mogą wejść w życie nawet w weekend.
W środę przekroczyliśmy granicę 10 tys. zakażeń dziennie. Rząd spodziewał się, że będzie ich więcej. - Zakładaliśmy nawet 11,5 tys., ale to i tak duży wynik. Jutro pewnie będzie 12 tys., w piątek 14 tys., a w sobotę 15 tys. zakażeń. Jeżeli szybko nie zareagujemy, możemy dojść do poziomu, z którego ciężko będzie się cofnąć - przekazał Interii jeden z ważnych polityków w KPRM.
Jak usłyszeliśmy, rządzący zastanawiają się nad rozszerzeniem nauki hybrydowej, bądź zdalnej dla uczniów podstawówek. Chodzi o dzieci, które uczęszczają od czwartej klasy wzwyż. - Można się zżymać, ale w Polsce 90 proc. szkół nie ma problemu koronawirusa. Szkół nie zamyka się dlatego, że dzieci roznoszą wirusa. Chodzi o to, że rodzice muszą je dowieźć, dojechać, przemieszczać się - tłumaczy nam bliski współpracownik szefa rządu.
Czytaj również: Będą kolejne zmiany w szkołach. Znamy szczegóły
Dane, którymi dysponuje Ministerstwo Edukacji i Nauki, pochodzą bezpośrednio z Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wynika z nich, że środowiska szkolne odpowiadają za nieco więcej niż 2 proc. zakażeń. Problemem jest też zamykanie szkół ze względu na brak nauczycieli. W takim przypadku zajęcia można wyłącznie zawiesić, bo jeśli zaczyna brakować kadry, placówki nie mogą pracować nawet zdalnie.
Do tego należy doliczyć rozwiązania dla branży usługowej. - Mówimy o kryteriach dotyczących powierzchni i ilości osób, które wchodzą do sklepów - zdradza nasz informator. - Być może, w przestrzeni otwartej, trzeba będzie zachowywać dystans dwóch metrów, nawet w maseczce. Nie dotyczy to oczywiście rodzin - dodaje.
Co z imprezami rodzinnymi?
Pozostaje też sprawa obostrzeń dla imprez rodzinnych takich jak wesela, chrzciny czy komunie. - Musimy, niestety, zlikwidować imprezy okolicznościowe. To główne źródło bliskiego kontaktu, ale i coś, bez czego można żyć - ujawnia źródło Interii. - Nowożeńcy mogą się przecież pobrać bez imprezy. Listopad oraz grudzień to martwy sezon, więc liczymy, że nie będzie to zbyt kosztowne dla branży - precyzuje.
Jak podkreśla nasz rozmówca, w czasie pandemii odnotowywaliśmy takie dni, kiedy zakażenia koronawirusem po imprezach okolicznościowych stanowiły nawet kilkadziesiąt procent wszystkich przypadków. Skąd takie informacje? Nad danymi dotyczącymi zakażeń SARS-CoV-2 i obostrzeniami, które mają zostać wprowadzone w życie, pracuje obecnie Centrum Analiz Strategicznych rządu oraz Ministerstwo Zdrowia.
- Mamy badania polskie i światowe dotyczące tego, które obostrzenia najlepiej działają na ograniczenia transmisji koronawirusa. To opracowania przygotowane przez WHO, Harvard czy prestiżowe czasopismo "Lancet", na które ostatnio powoływał się premier - wyjaśnia źródło Interii z KPRM.
Piotr Müller, rzecznik rządu, ogłosił, że decyzja dotycząca obostrzeń ma zostać przedstawiona w czwartek. - Termin wejścia to albo weekend, albo początek następnego tygodnia tak, jak to było dotychczas - w rozmowie z TV Republika poinformował polityk.
Współpraca: ŁUK