720 tys. włoskich uczniów, głównie gimnazjalistów, w poniedziałek (20 listopada) wraca do nauki stacjonarnej. Decyzja ta zapadła w związku ze zmianami na pandemicznej mapie kraju. Trzy regiony - Lombardia, Piemont i Kalabria przestały być czerwonymi strefami najwyższego ryzyka zakażeń.
Na mocy rozporządzenia rządu w czerwonych strefach otwarte są tylko przedszkola i szkoły podstawowe. Od niedzieli trzy regiony są w pomarańczowej strefie, co oznacza, że przestały tam obowiązywać niektóre restrykcje.
Osobne rozporządzenia dotyczące oświaty wydają też władze poszczególnych regionów. I tak gubernator Lombardii Attilio Fontana wraz z jej przejściem do pomarańczowej strefy zdecydował, że od poniedziałku do szkół wracają wszyscy gimnazjaliści. Podobna decyzja zapadła w Kalabrii. W Piemoncie normalne lekcje wznawiają tylko gimnazjaliści z pierwszej klasy; ci z drugiej i trzeciej będą dalej uczyć się zdalnie.
Zdalne nauczanie kontynuuje we Włoszech ponad 3,3 miliona uczniów; przede wszystkim gimnazjaliści z dwóch ostatnich klas i licealiści.
Szkoły podstawowe są niemal wszędzie otwarte, a wyjątek stanowią placówki zamknięte przez lokalne władze.
Minister oświaty Lucia Azzolina powiedziała, że na szczeblu ogólnokrajowym nie zapadła jeszcze żadna decyzja co do daty otwarcia wszystkich szkół po przerwie spowodowanej przez drugą falę pandemii. Jak wyjaśniła, w rządzie trwa dyskusja na ten temat.
- Chciałabym, aby stopniowo zostały wszędzie otwarte szkoły średnie. Jeśli łagodzimy restrykcje, także szkoła musi być częścią tego procesu, nie może być wykluczona - podkreśliła w wywiadzie telewizyjnym w niedzielę szefowa resortu oświaty. - W przeciwnym razie - ostrzegła - istnieje ryzyko, że będziemy widzieć nastolatki na ulicach, a nie w klasach.
- W interesie cywilizowanego kraju leży to, by szkoły działały jak najlepiej- zaznaczyła minister oświaty, która nalega na jak najszybsze otwarcie wszystkich placówek.
Jej zdaniem niemożliwy do spełnienia jest postulat niektórych ekspertów, sugerujących, że szkoły powinny też być otwarte w niedzielę, żeby nie były zbyt zatłoczone.
Według źródeł w rządzie, cytowanych przez włoskie media, najbardziej prawdopodobną datą otwarcia szkół we Włoszech jest 7 stycznia, po zakończeniu ferii świąteczno-noworocznych.