"Premier jest z powrotem na oddziale i kontynuuje powrót do zdrowia, co jest na wczesnym etapie. Nadal jest w bardzo dobrym nastroju" - oznajmił rzecznik. "Powiedziano mi, że machał w podziękowaniu do wszystkich pielęgniarek i lekarzy, których widział, gdy był przewożony z oddziału intensywnej terapii z powrotem na oddział" - dodał. Zapytany o to, kiedy Johnson będzie mógł ponownie pracować, rzecznik odparł, że premier dopiero zaczyna wracać do zdrowia i będzie w tej kwestii kierował się zaleceniami lekarzy. Oświadczył też, że nie ma żadnych wiadomości na temat tego, czy Johnson pozostaje w kontakcie z kimś z rządu. Wcześniej Stanley Johnson, ojciec brytyjskiego premiera, powiedział, że będzie on musiał najpierw odpocząć. "Nie można wyjść stąd i pójść prosto na Downing Street przejąć stery bez okresu przystosowania się" - wyjaśnił w stacji BBC. Wyraził też opinię, że jego syn brał niemal wszystko na swoje barki i powinien w większym stopniu w rządzie działać zespołowo. Trzy doby na OIOM-ie 55-letni Boris Johnson na oddziale intensywnej terapii spędził trzy doby - od poniedziałku wieczorem do czwartku wieczorem. Został tam przeniesiony mniej więcej dobę po tym, jak trafił do St Thomas' Hospital w Londynie w celu, jak wówczas zapewniano, rutynowych badań w związku z tym, że spowodowana koronawirusem gorączka nie ustępowała. W poniedziałkowe popołudnie jego stan pogorszył się. Nie wymagał jednak podłączenia do respiratora. Przed udaniem się na oddział intensywnej terapii przekazał wykonywanie swoich obowiązków ministrowi spraw zagranicznych Dominicowi Raabowi. Z Londynu Bartłomiej Niedziński