Szczep wirusa SARS-CoV-2, który wykryto w Polsce u norek, może przenosić się na człowieka i odwrotnie - poinformowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przedstawiciele resortu podkreślają, że nie jest to żaden z nowych wariantów wykrytych ostatnio u ludzi.
Jak przypomniało ministerstwo, zespół specjalistów, wirusologów z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach poddał szczegółowym badaniom materiał genetyczny szczepów wyizolowanych z pierwszego przypadku zakażenia tym wirusem zwierząt futerkowych w Polsce.
Otrzymane wyniki sekwencjonowania całego genomu wykazały, że wykryte szczepy SARS-CoV-2 u norek są podobne do siebie i należą do określonej i znanej już epidemiologom linii. Nie zidentyfikowano żadnej mutacji aminokwasowej, opisywanej w szczepach SARS-CoV-2 wykrywanych u norek duńskich. Nie stwierdzono także obecności zmian genetycznych charakterystycznych dla wariantów brytyjskich, południowo-afrykańskich czy brazylijskich wirusa - poinformowało ministerstwo.
Dane uzyskane z Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz ubiegłoroczne doświadczenia opisane w Danii czy Holandii wskazują jednoznacznie, że również w Polsce ten wirus może przenikać z norek na człowieka i odwrotnie - dodał resort.
Jak podkreślono, minister rolnictwa Grzegorz Puda o zakończeniu badań został poinformowany przez dyrektora Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach prof. Krzysztofa Niemczuka.
Pod koniec stycznia wirusa SARS-CoV-2 u norek wykryto na fermie w powiecie kartuskim (Pomorskie). Było tam ponad 5,8 tys. tych zwierząt, wszystkie zabito.
Przypadki COVID-19 potwierdzono wcześniej na fermach norek w innych europejskich państwach, m.in. w Szwecji, Grecji, Holandii, Danii, Francji, Hiszpanii i we Włoszech.