Jak poinformował w poniedziałek (31 sierpnia) gubernator Andrew Cuomo - od połowy marca odnotowano najniższą liczbę hospitalizacji (418) oraz pacjentów na oddziałach intensywnej terapii (109). Także po raz pierwszy zarejestrowano tylko jeden zgon w całym stanie. - Mieliśmy najmniejszą liczbę osób hospitalizowanych i najniższą liczbę na OIT od początku kryzysu. Jeden nowojorczyk zmarł i jego rodzina pozostaje w naszych myślach i modlitwach. Powinniśmy też przez chwilę pamiętać o fakcie (...), że dosłownie każdego dnia umierały u nas setki ludzi - zaznaczył Cuomo. Liczba zgonów według ostatnich danych wynosi łącznie 25 328. Gubernator dodał, że z 66 241 testów na COVID-19 wykonanych w niedzielę - 656, czyli 0,99 procent, było pozytywnych. Do szpitali przyjęto 29 nowych pacjentów, a zaintubowanych było łącznie 51. Cuomo przypisał spowolnienie tempa rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19 zarówno polityce stanu, jak też dyscyplinie przestrzegających nakazów nowojorczyków. - To nie są <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a>. Chiny mogą dyktować politykę, a ludzie będą jej przestrzegać. To jest Nowy Jork. Żaden ekspert nie wierzył, że Nowy Jork uchwali politykę, a my będziemy jej przestrzegać. (...) Poprosiłem nowojorczyków, aby zrozumieli fakty i działali odpowiedzialnie i powiedziałem, że to, co przyniesie przyszłość, zależy od tego, co zrobią nowojorczycy. Razem spłaszczyliśmy krzywą i ratowaliśmy życie - podkreślił gubernator. Według władz stanowych w niedzielę State Liquor Authority zajmujące się m.in. wydawaniem zezwoleń na sprzedaż, produkcję i dystrybucję alkoholu oraz policja stanowa przeprowadziła inspekcję w 1100 restauracjach, barach itp. Pięć zakładów gastronomicznych w mieście Nowy Jork i na Long Island nie spełniało ustalonych w związku z pandemią koronawirusa wymogów bezpieczeństwa. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski