Dane te oznaczają, że na 100 tys. mieszkańców z powodu koronawirusa śmierć w USA poniosło 56. To poziom podobny do takich państw jak Włochy (59), Brazylia (58) i Szwecja (57). Amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) twierdzi, że 94 proc. ofiar śmiertelnych epidemii w USA oprócz COVID-19 miało choroby towarzyszące. Główny epidemiolog kraju Anthony Fauci wyjaśnia, że nie oznacza to jednak, iż koronawirus nie jest przyczyną zgonów tych osób. "Liczby o których się mówi, ponad 180 tys., to prawdziwe dane dotyczące zgonów na COVID-19. Niech nie będzie w tej kwestii nieporozumień - nie ma 9 tys. ofiar śmiertelnych COVID-19, jest ponad 180 tys. ofiar śmiertelnych" - tłumaczył Fauci we wtorkowej rozmowie z telewizją ABS News. Poważna sytuacja w Iowa Jak informuje we wtorek CNN - raport grupy zadaniowej Białego Domu poświęconej koronawirusowi ostrzega przed gwałtownym wzrostem liczby wykrywanych przypadków SARS-CoV-2 w Iowa. Cotygodniowe sprawozdanie głosi, że stan ten znajduje się w określonej przez grupę "czerwonej strefie". Eksperci wzywają do wprowadzenia w Iowa obowiązku noszenia maseczek ochronnych w miejscach publicznych oraz zamknięcia barów. Jako główny czynnik przyczyniający się do rozpowszechniania się wirusa uznają powrót studentów na uczelniane kampusy. Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców