Chociaż szczepionka zapewni osobom, które ją przyjmą, odporność na wirusa, naukowcy nie wiedzą jeszcze, czy zatrzymuje ona jego przenoszenie przez zaszczepione osoby. Jak mówią cytowane przez "Daily Telegraph" źródła rządowe, prawdopodobnie miną miesiące, zanim będzie możliwe zrezygnowanie z obowiązkowej izolacji w przypadku kontaktu z osobą zakażoną. - Ludzie, którzy się zaszczepią, będą musieli trzymać się tych samych zasad, co wszyscy inni, ponieważ nie wiemy, czy szczepionka powstrzyma ludzi przed nosicielstwem wirusa i przekazywaniem go innym. Wiele czasu potrwa ustalenie, jaki wpływ na przenoszenie wirusa będzie miało podanie szczepionki. Będziemy musieli być w punkcie, w którym znaczna część populacji została zaszczepiona, zanim zdobędziemy te dowody - mówi cytowane przez "Daily Telegraph" źródło rządowe. Jak pisze gazeta, wiadomość ta będzie ciosem dla pracowników publicznej służby zdrowia, domów opieki i innych instytucji, które miały nadzieję, że po otrzymaniu szczepionki będą mogły pracować bez ryzyka izolowania się przez 14 dni w przypadku kontaktu z osobą zakażoną. Zwiększy to też presję na rząd, by przyspieszył wprowadzenie masowych testów, które mają zastąpić izolowanie się. Pilotażowy program W Liverpoolu prowadzony jest obecnie pilotażowy program pozwalający osobom, które miały kontakt z zakażonymi przeprowadzenie codziennych testów na obecność wirusa zamiast izolacji. Negatywny wynik testu przez siedem kolejnych dni umożliwia im powrót do normalnego funkcjonowania. Celem rządu jest rozszerzenie w styczniu tego programu na cały kraj - jeśli pilotaż zostanie uznany za sukces - co oznacza, że to masowe testy, a nie szczepienia, będą kluczem do zakończenia obowiązku izolowania się. Będzie to jednak zależało od dostępności milionów szybkich testów, które dają wyniki w mniej niż 30 minut. Brytyjski rząd ma nadzieję, że do połowy stycznia dostępnych będzie ponad 500 milionów takich testów. "Musimy poczekać" Jak dodał "Daily Telegraph", każda inna szczepionka, która może zostać dopuszczona do użycia, również będzie podlegała równie długiemu procesowi sprawdzania, czy zapobiega przenoszeniu wirusa. - Nie wiemy, czy ta szczepionka opracowana przez Pfizera i BioNTech zapobiega przenoszeniu. Musimy poczekać, aż nauka powie nam, czy zapobiega ona transmisji wirusa, choć mamy na to wielką nadzieję - powiedział zastępca głównego lekarza Anglii Jonathan Van-Tam. Wielka Brytania stała się w środę pierwszym państwem świata, które dopuściło do użycia szczepionkę Pfizer/BioNTech, i oczekuje się, że od wtorku zaczną się szczepienia. Z Londynu Bartłomiej Niedziński