Z sondażu przeprowadzonego dla INTERIA.PL przez instytut Homo Homini wynika, że najczęściej nie mamy dzieci, ponieważ: uważamy, że "jesteśmy jeszcze na to za młodzi", "nie mamy partnera" i "jeszcze o tym nie myśleliśmy". "Zła sytuacja finansowa" znalazła się dopiero na czwartym miejscu wśród powodów, dla których nie decydujemy się na potomka (czytaj TUTAJ). A oto, co wy o tym myślicie: "Gość”: Dlaczego nie mamy dzieci? To proste. Nie ma takiego trendu lansowanego w mediach. Jesteśmy coraz głupszym narodem wychowującym się na stereotypach telenowel, w których tylko blichtr i chęć bogactwa. Kupujemy wszystko, co poda nam "papka TV". Lansujemy styl "homoegoistus" - tylko dla mnie, o mnie. A dziecko - no cóż - to koszt, niepotrzebna strata pieniędzy. Jeszcze parę debilnych artykułów w mediach (w tym internetowych) o koszcie utrzymania dziecka przez okres pobytu w domu rodzinnym na poziomie 140 000 zł od osoby (kto to liczył i kim są ci "eksperci"?) to na pewno się statystyki nie poprawią... Na szczęście ja nic o tych kosztach nie wiedziałem i mamy z żoną 7 szczęśliwych dzieciaków, które też o tym nie wiedziały, że nas na nie nie stać. I zarazem nie jesteśmy "patologią", chodzimy z żoną do pracy i nie zarabiamy milionów. LUDZIE ODWAGI! MIŁOŚĆ TO EKSCYTACJA DRUGIM, A NIE POŻĄDANIE!"Gość”: Nie mamy dzieci, bo nie ma warunków dla dzieci (rodziny). Kajdany kredytowe na mieszkanie czy dom są podstawową przyczyną. Dlaczego zamiast programów dla deweloperów nie ma wsparcia dla młodych, aby na początek np. mogli wyremontować mieszkanie w starszym budownictwie. Dlaczego nie ma wsparcia dla gmin, aby te wyznaczały i uzbrajały tereny pod budownictwo mieszkaniowe... Najpierw trzeba stworzyć warunki dla jednego dziecka. I jeszcze jedno - ustalona minimalna stawka za godzinę pracy. „Gość”: Nieprawdą jest, że nie chcemy mieć dzieci. Chcemy i mamy. Może zabrzmi to wulgarnie, ale między posiadaniem auta, telewizora, biżuterii czy psa, a posiadaniem dzieci nie ma żadnej różnicy. Wszystkie te przypadki muszą się opłacać. Dziecko musi wnosić do rodziny więcej niż kosztuje! I nie mówię tu tylko o pieniądzach. Dziecko zabiera nas czas i wolność, a te są we współczesnym świecie bardzo cenne. Dziecko ogranicza możliwości rozwoju i kariery. Dziecko jest hamulcem, kotwicą dla naszych pasji. Każde kolejne jest coraz większym obciążeniem. Z drugiej strony dziecko wnosi do życia sens egzystencji, stabilizację, radość i dumę. Te dwie strony muszą się balansować. Dla każdego równowaga jest w innym punkcie. I nie ma tu żadnego wygodnictwa, lenistwa itp. Jest czysta ekonomia. "Junani": Wiele par, które znam, odkłada decyzję o rodzicielstwie, ponieważ są zbyt obciążeni pracą, a jednocześnie są zbyt odpowiedzialni, żeby ich dzieci wychowywały inne osoby. Współczesność więcej od nas wymaga, sami od siebie więcej wymagamy. Kiedyś "klepało" się dzieci i nikt się nie zastanawiał, czy zapewni im byt, wykształcenie, możliwość rozwijania talentów itp. "Bóg dał" i było."Gość": Ludzie zamożni jakoś nie robią dzieci na potęgę, wiec argument o braku pieniędzy jest nie do końca trafiony. Wielodzietność, czy tego chcecie czy nie, jast raczej domeną biedniejszych rodzin. Brak nacisku społeczeństwa i rosnąca indywidualna świadomość ludzi powoduje, że teraz nie każdy pędzi robić dzieci, "bo tak trzeba, bo tak wypada, bo taka kolej rzeczy, bo babcia nalega". Dzisiejszy świat pozwala realizować się nie tylko przez wychowanie potomstwa, ale na wiele przeróżnych sposobów, czy to przez pracę, hobby, czy co tam kto jeszcze lubi. Nazwijcie to egoizmem, nazwijcie to hedonizmem, ale na szczęście każdy ma prawo podjąć taką decyzję i nikomu nic do tego. "Gość": Ja nie chcę, bo tego nie czuję. Nie czułam w wieku nastu lat. I mówię to otwarcie. Najlepsi są Ci, co mają sami 2,3 dzieci. Tak bardzo mnie zachęcają do prokreacji tylko, że to ja wysłuchuję ciągle, jak to oni nie mają co zrobić z Jasiem, jak to Jasiu jest chory i tyle kosztuje, nigdzie nie jedziemy, bo co z Jasiem. A ja mam ten problem z głowy. Inwestuje w siebie, swój rozwój, codziennie chodzę do kosmetyczki, mam tylllllleeeee czasuu i jest mi z tym dobrze i mojemu partnerowi też. Mamy dużo czasu dla siebie :) "Gość”: Współczesny świat wymaga, by rodzice byli dyspozycyjni w pracy, a rząd ogranicza dostęp do przedszkoli, co również podbija cenę niani. Wydłużanie aktywności zawodowej eliminuje pomoc dziadków, a wydłużenie wieku emerytalnego tylko sprawę pogorszy. Istnieje presja na tzw. równouprawnienie, co zmusza kobiety do aktywności zawodowej, nawet jak wolą inną drogę. Próbuje się zmuszać ojców do większego zaangażowania, a oni nie mają takich genetycznych ciągot, co zniechęca ich do ojcostwa w ogóle. Wychowanie dzieci jest coraz droższe, a pensje nie nadążają. Perspektywy dla naszych dzieci są coraz gorsze, więc i my sami ograniczamy ich ilość, zdając sobie sprawę, że długo będziemy zmuszeni im pomagać, a nasze zasoby rosnąć nie będą... "Gość": Mam jedno dziecko i proszę mi wierzyć - gdybym miała pewność, że będę miała za co nakarmić, wykształcić kolejne dziecko to zdecydowałabym się na kolejne, bo jestem dobrą mamą, ale niepewność nie pozwala mi na podjęcie decyzji o drugim dziecku. Trudno jest utrzymać jedno dziecko, a co dopiero kolejne. "Gość”: Uważam, że jest pilna potrzeba zmiany podatku. Młodzi ludzie nie chcą mieć dzieci, bo im tak wygodnie, a później jest już za późno. Nie chcesz mieć dzieci - nie miej, ale odłóż ze swoich podatków tyle pieniędzy, żeby starczyło na emerytury dla twojego małżeństwa, a nie korzystaj na starość z pieniędzy wypracowanych przez dzieci innych ludzi.Chcielibyście coś do tego dodać? Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci? - porozmawiaj na FORUM