Wielka Brytania powinna przyjąć 100 tysięcy uchodźców z Syrii - oświadczył były labourzystowski szef dyplomacji David Miliband. Premier David Cameron zadeklarował osiedlenie 20 tysięcy do końca tej dekady, ale Miliband, który jest obecnie szefem organizacji dobroczynnej Międzynarodowy Komitet Pomocy z siedzibą w Nowym Jorku, uważa, że to za mało.
Miliband pochwalił pomysł przyjęcia Syryjczyków wprost z obozów dla uchodźców na Bliskim Wschodzie, co zmniejszy atrakcyjność niebezpiecznych i drogich przepraw do Europy.
Zauważył jednak, że chodzi o sprowadzenie zaledwie 7 uchodźców rocznie do każdego z brytyjskich okręgów wyborczych. Jeśli można przyjąć tylu, to z pewnością 40 nie będzie przesadnym poświęceniem - powiedział David Miliband.
Wystąpił też z dodatkową propozycją przerwania niekontrolowanego napływu do Unii Europejskiej uchodźców, nie tylko z Syrii.
"Plan powinien zakładać relokację ograniczonej liczby do innych, bogatszych państw i wielki wysiłek w krajach goszczących uchodźców, graniczących z krajami objętymi wojnami domowymi - nową umowę, która uwzględni długoterminowy charakter problemu, wymagającego i rozwiązania ekonomicznego, i społecznego" - powiedział David Miliband telewizji Sky.
Wyjaśnił, że chodzi zwłaszcza o zgodę tych państw na udzielenie uchodźcom prawa do pracy i zamieszkania poza obozami.