W wywiadzie dla dziennika "Volkskrant" szef frakcji parlamentarnej socjaldemokratów Diederik Samsom powiedział, że plan ten przygotowuje szereg państw, w tym Niemcy. Turcja gotowa jest zaakceptować go, jeśli w zamian państwa UE zobowiążą się do przyjmowania corocznie do 250 tys. uchodźców spośród blisko 2 mln przebywających obecnie na jej terytorium. "Turcja musi jeszcze dopasować kilka ustaw i poprawić sytuację ubiegających się o azyl Syryjczyków. Musi stać się krajem bezpiecznym" - zaznaczył Samsom. Według niego przewożenie uchodźców statkami do Turcji mogłoby się rozpocząć już w marcu lub kwietniu. Samsom powiedział, że o planie pozytywnie wyraził się socjaldemokratyczny wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel. "Zakładając, że uzgodnimy przyjmowanie corocznie 300 tys. uchodźców z Turcji i że my, Niemcy, będziemy jedynymi pechowcami, którzy się w to zaangażują, i tak wyjdziemy na tym jeszcze wciąż lepiej niż teraz z około milionem w ubiegłym roku" - cytował holenderski polityk słowa Gabriela. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> nie chciała bezpośrednio komentować wypowiedzi Samsoma. Jej rzeczniczka wskazała jednak, że "jeśli ktoś przedostaje się na obszar Unii Europejskiej albo dociera do granicy państwa członkowskiego UE i prosi o azyl, to w żadnym razie nie będziemy go odsyłać". Praktyka taka jest zgodna zarówno z prawem międzynarodowym, jak i europejskim. "Zawsze będziemy rozpatrywali każdy wniosek azylowy osobno" - podkreśliła rzeczniczka. W rozmowie z niemiecką agencją dpa Samsom wyraził przekonanie, że holenderski plan może zostać szybko wprowadzony w życie. "Potrzebujemy do tego czołowej grupy z Unii Europejskiej, złożonej z Niemiec, Austrii, Szwecji i Holandii" - powiedział w Hadze.