W 2015 roku o status uchodźcy starało się w Polsce aż 12 325 cudzoziemców. W 2014 roku takich osób było o połowę mniej - 6625. Do końca lipca 2016 roku o status uchodźcy starało się z kolei w Polsce 8106 cudzoziemców. W 2014 służby innych państw zlokalizowały dokładnie 3900 uchodźców, którzy starając się o azyl w naszym kraju, uciekli na Zachód. W 2015 roku liczba ujętych osób wyniosła 6447, a do 4 sierpnia 2016 roku - 5346. Jak pisze "DGP", Niemcy odesłali już w tym roku do Polski 394 obcokrajowców, głównie Czeczenów. Jest to jednak tylko mała część tych osób zlokalizowanych na terenie Niemiec, które prawdopodobnie zostaną zawrócone do Polski. Do sierpnia br. nasz zachodni sąsiad zgłosił się do polskiej Straży Granicznej w tej sprawie już 3668 razy. Dla porównania, przez cały 2015 rok Niemcy wnioskowali w podobnej sprawie 3751 razy. W 2014 roku Polska otrzymała podobnych wniosków 4 tys. Pochodziły one jednak z całej Unii Europejskiej, a nie tylko z Niemiec - zaznacza "DGP". Przez ostatnie 7 miesięcy do Polski napłynęło łącznie ze wszystkich państw strefy Schengen 5,3 tys. próśb o odebranie cudzoziemców. Zaostrzenie polityki Jak wskazuje "DGP", wnioski takie trafiają do Polski na podstawie konwencji dublińskiej z 1990 roku, zastąpionej w 2003 roku umową Dublin II. Zgodnie z nią, uchodźcy mogą starać się o azyl polityczny wyłącznie w jednym kraju. Jeśli więc złożyli taki wniosek w Polsce, a następnie uciekli na Zachód, służby kraju, w którym się ukryły, mają prawo odesłać ich z powrotem do Polski. Skąd nagły wzrost napływających do polskiej Straży Granicznej wniosków o odebranie cudzoziemców? Rafał Kostrzyński, rzecznik UNHCR - urzędu ONZ ds. uchodźców - tłumaczy w rozmowie z "DGP", że zmieniło się podejście państw trzecich, głównie Niemiec. "Ewidentnie widoczne jest zaostrzenie polityki (...). Zaostrzenie, bo pamiętajmy, że zasada transferu w ramach umowy z Dublina nie jest obowiązkowa bezwarunkowo. Państwo, do którego jako kolejnego trafia cudzoziemiec, może go odesłać, ale nie musi" - zaznacza Rafał Kostrzyński w "DGP". I dodaje: "Jak widać, Niemcy decydują się sie ostatnio stosować te zasady bardziej rygorystycznie". Jako powód wskazuje otwarcie na emigrantów z fali bałkańskiej i greckiej. "Mają ich tak wielu, że nie mogą sobie pozwolić na kolejne grupy" - podsumowuje Kostrzyński. O zaostrzeniu polityki niemieckich władz szczególnie wobec Czeczenów pisał także przed kilkoma tygodniami dziennik "Die Welt".