Gdy ciężarówka się zepsuła, kobiety nie czekały na jej naprawę, ale postanowiły się ratować. Wyruszyły do odległej wioski, a teraz znajdują się w Dirkou, w Nigrze. Zajmują się nimi przedstawiciele Czerwonego Krzyża. Jak informowały później, wśród 44 zmarłych było wiele dzieci. Jak dotąd nikt nie przybył do Dirkou, by zidentyfikować ciała.Grupa obywateli Ghany i Nigerii chciała się dostać, przez Niger, do Libii. Droga z Nigru do Libii to główny afrykański szlak migrantów, którzy chcą przedostać się na północ kontynentu, a stamtąd, przez Morze Śródziemne, do Europy.Jak informuje agencja Reutera, przebycie Sahary jest jednym z najtrudniejszych odcinków tej trasy. Migranci są zazwyczaj "upchani" w pick-upach i ciężarówkach. Najczęściej przewoźnicy rezygnują z zabrania ze sobą kilku, kilkunastu litrów wody kosztem wzięcia dodatkowego pasażera, który płaci za podróż.Martin Patience, korespondent BBC z Nigerii pisze, że Niger jest punktem tranzytowym pomiędzy Afryką Zachodnią a Europą. Najtrudniejszą częścią drogi do Libii jest przebycie Sahary. Bardzo trudne warunki sprawiają, że często migranci sami wypisują na siebie wyrok śmierci.Patience dodaje, że świat dowiaduje się o zatopieniach łodzi z migrantami w Morzu Śródziemnym. O tym, co dzieje się w samej Afryce, mówi się zdecydowanie mniej. Wielką zagadką pozostaje liczba tych, którzy umierają z pragnienia na Saharze. Inni giną podczas podróży po atakach gangów lub w wyniku działań sił bezpieczeństwa.BBC podaje, że co roku do Europy chcą trafić "dziesiątki tysięcy" Afrykańczyków.