3 grudnia 2010 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2011 Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie. W uchwale tej czytamy: "W setną rocznicę przyznania Marii Skłodowskiej-Curie Nagrody Nobla w dziedzinie chemii za odkrycie nowych pierwiastków polonu i radu, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych naukowców naszych czasów, którego przełomowe odkrycia przyczyniły się do światowego rozwoju nauki". 27 stycznia uchwałę o ustanowieniu roku 2011 Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie przyjął jednogłośnie Senat RP. Polka czy Francuzka? Na świecie Maria Skłodowska-Curie kojarzona jest jako francuska uczona. Wciąż nie wszyscy wiedzą o tym, że urodziła się w Polsce i tu spędziła ponad 20 lat swojego życia. Trwają nawet spory o to, w jakiej kolejności zapisywać jej dwa nazwiska: Skłodowska-Curie czy Curie-Skłodowska. Ta druga pisownia jest właśnie najczęściej stosowana za granicą. Sama uczona, która po ślubie przyjęła francuskie obywatelstwo, używała zamiennie obu form pisowni swego nazwiska. W powojennej Polsce stosowano często pisownię "Curie-Skłodowska" - ze względu na poprawność polityczną nie podkreślano polskości właścicielki nazwiska, choć ona sama wszędzie akcentowała, skąd pochodzi. Z uwagi na polskość i francuskość noblistki uroczysta inauguracja Roku Marii Skłodowskiej-Curie odbyła się we Francji - w paryskiej Sorbonie. To tutaj, na wydziale fizyki i chemii, studiowała uczona. W polsko-francuskiej ceremonii, która miała miejsce 29 stycznia, udział wzięli małżonka prezydenta RP Anna Komorowska oraz minister kultury Francji Frederic Mitterrand. Anna Komorowska, która zabrała głos w imieniu prezydenta RP, podkreśliła, że obchody tej rocznicy są "wspólnym świętem Polski i Francji", gdyż Maria Skłodowska-Curie, "córka narodu polskiego znalazła swoją drugą ojczyznę we Francji". Obchody Roku Marii Skłodowskiej-Curie w Polsce i Francji zbiegły się z ogłoszonym przez ONZ Międzynarodowym Rokiem Chemii. Dzieciństwo i młodość w Warszawie Maria Skłodowska-Curie urodziła się w 7 listopada 1867 r. w Warszawie w domu przy ul. Freta, gdzie dziś znajduje się poświęcone jej muzeum. Pochodziła ze szlacheckiego polskiego rodu Dołęga-Skłodowskich. Była najmłodszym, piątym dzieckiem w rodzinie nauczycielskiej. Już jako mała dziewczynka chętnie bawiła się przyrządami z pracowni ojca, nauczyciela fizyki i matematyki. Jej szczęśliwe dzieciństwo skończyło się szybko - w 1876 roku podczas epidemii tyfusu umarła jej 14-letnia siostra Zofia, w 1878 r. walkę z gruźlicą przegrała matka, a później przepadł rodzinny majątek. Maria uczyła się na pensji dla dziewcząt, którą wcześniej prowadziła jej matka, a potem w III Rosyjskim Gimnazjum Żeńskim przy kościele Wizytek na Krakowskim Przedmieściu. Później uczęszczała na zajęcia Uniwersytetu Latającego. W Muzeum Przemysłu i Rolnictwa prowadziła pierwsze doświadczenia chemiczne pod okiem kuzyna Józefa Boguskiego, asystenta Dymitra Mendelejewa. Marzyła o studiach, ale w Polsce kobiety nie mogły w tych czasach studiować (pierwsze trzy kobiety dostały zgodę na naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim dopiero w 1894 roku). Władysław Skłodowski nie był w stanie sfinansować zagranicznej nauki dla dwóch córek - Bronisławy i Marii. Z myślą o dalszej edukacji siostry zawarły wtedy umowę - Maria obiecała, że będzie wspierać finansowo starszą Bronisławę podczas jej studiów medycznych w Paryżu, w zamian za podobną pomoc za dwa lata. W tym czasie Maria pracowała jako guwernantka, m.in. u ziemiańskiej rodziny Żórawskich, krewnych jej ojca, w majątku Szczuki. Zakochała się z wzajemnością w Kazimierzu Żórawskim, przyszłym wybitnym matematyku. Jednak jego rodzice nie zgodzili się na ślub ich syna z ubogą krewną. Maria wciąż żyła nadzieją, że Kazimierz ożeni się z nią. Dopiero półtora roku później, gdy otrzymała od niego list, w którym pozbawił ją złudzeń, przestała odkładać wyjazd do Paryża. Studia na Sorbonie Do stolicy Francji przyjechała w 1891 roku na zaproszenie starszej siostry, która poślubiła młodego lekarza. Jako pierwsza kobieta w historii Maria zdała egzaminy wstępne na wydział fizyki i chemii Sorbony. Początkowo mieszkała u siostry, później przeprowadziła się bliżej uczelni, do Dzielnicy Łacińskiej. W dzień studiowała, a wieczorami pracowała jako korepetytorka. Mimo że żyła bardzo skromnie, często zmagała się z głodem. Omal nie musiała zrezygnować z dalszego kształcenia na Sorbonie. Na szczęście wtedy właśnie przyznano jej stypendium Aleksandrowiczów. W 1893 r. obroniła licencjat z fizyki, rok później - z matematyki. Otrzymała pierwszą posadę w Towarzystwie Popierania Przemysłu Krajowego i prowadziła badania z zakresu magnetyzmu stali. Ślub z Piotrem, wspólna praca i odkrycia W 1894 roku, szukając pracowni do swoich badań, poznała francuskiego fizyka - Piotra Curie, który był w tym czasie doktorantem w laboratorium Henri Becquerela. Wyszła za niego za mąż w połowie 1895 r. Dwa lata później na świat przyszła ich pierwsza córka - Irene, także przyszła noblistka (nagrodę w dziedzinie chemii za odkrycie zjawiska sztucznej promieniotwórczości otrzymała w 1935 r. wraz z mężem Frederikiem Joliot-Curie). Po zrobieniu doktoratu Piotr wykładał w paryskiej Szkole Fizyki i Chemii Przemysłowej. Maria zdała egzamin uprawniający do nauczania w szkołach średnich i seminariach. Dzięki wstawiennictwu męża rozpoczęła studia doktoranckie pod opieką Becquerela, który zlecił jej badania radioaktywności niektórych rodzajów rudy uranowej. Z czasem w badaniach nad nowym pierwiastkiem zaczął jej pomagać Piotr, który porzucił swoje prace nad kryształami. Wreszcie po czterech latach, w 1898 r. małżeństwu Curie udało się wyodrębnić z rudy uranu nowy, znacznie bardziej promieniotwórczy pierwiastek, który Maria - na cześć swojej ojczyzny - nazwała "polonem". Później pracowali nad wyodrębnieniem z rudy czystego radu i wyjaśnieniem przyczyn zjawiska radioaktywności. Poddawali analizie kilka ton blendy smolistej, będącej odpadkami z kopalni uranu. Doznawali przy tym poparzeń skóry, mieli stale podrażnione dłonie. Pracowali w bardzo trudnych warunkach - w laboratorium urządzonym w szopie przy rue Lhomond, którą udostępniła im Szkoła Fizyki i Chemii. Latem 1899 przyjechali do Polski. Wtedy Maria pokazała mężowi Warszawę. Wakacje spędzali u siostry Marii - Bronisławy, która po uzyskaniu tytułu doktora medycyny zamieszkała w Zakopanem i kierowała, założonym wspólnie z mężem, Kazimierzem Dłuskim, sanatorium dla gruźlików. W 1902 r. Maria podczas swoich badań uzyskała 1 decygram czystego radu. Badania na zwierzętach pokazały, że rad niszczy komórki nowotworowe. Eksperymenty małżeństwa Curie naprowadziły lekarzy na pomysł wykorzystania pierwiastków promieniotwórczych do leczenia chorób skóry - w tym nowotworów. Pierwszy Nobel, sława i tragedia 1903 rok przyniósł sukcesy. Maria jako pierwsza kobieta w historii otrzymała na Sorbonie stopień doktora fizyki za pracę pt. "Badania nad ciałami promieniotwórczymi". W tym samym roku wraz z mężem i Henri Becquerelem otrzymała pierwszy raz Nagrodę Nobla - w dziedzinie fizyki za badania nad zjawiskiem promieniotwórczości. Po otrzymaniu Nobla państwo Curie nagle stali się znani. Piotr wreszcie otrzymał katedrę fizyki na Sorbonie i własne laboratorium, w którym zatrudnił Marię na stanowisku adiunkta. W tym czasie urodziła im się druga córka - Eve. Gdy wreszcie mogli przestać martwić się o pieniądze, doszło do tragicznego wypadku - 19 kwietnia 1906 r. Piotr zginął pod kołami ciężarowego wozu konnego. Po śmierci męża Maria przejęła po nim katedrę i laboratorium. Stała się w ten sposób pierwszą kobietą profesorem Sorbony. Mimo żałoby i osamotnienia kontynuowała prace badawcze, które doprowadziły ją w końcu do wyodrębnienia czystego radu i radu w stanie metalicznym. Sama musiała też wychowywać córki. Pomagały jej w tym guwernantki. Maria zadbała o ich dobre wykształcenie i o to, aby znały język polski. Irene poszła w ślady matki i stała się wybitnym naukowcem. Eve, choć uzyskała tytuł licencjata zarówno z nauk przyrodniczych jak i filozofii, miała bardziej zainteresowania artystyczne i literackie. To ona później napisała biografię matki, która stała się bestsellerem w wielu krajach. Romans, skandal i drugi Nobel W 1910 roku Maria związała się z długoletnim przyjacielem, młodszym od niej o 4 lata, żonatym fizykiem Paulem Langevinem. Swoje uczucia utrzymywali w tajemnicy. Po półrocznym romansie Paul wrócił do swej rodziny. Maria znów poświęciła się pracy. W 1911 roku uczestniczyła w I Kongresie Solvajowskim w Brukseli, gdzie spotkała najwybitniejszych naukowców epoki, między innymi Alberta Einsteina, M.K. Planc'a, Henry'ego Poincaré. Starała się o przyjęcie do Francuskiej Akademii Nauk. Do tego, aby stała się jednym z czterdziestu członków Akademii i jedynym płci żeńskiej, zabrakło jej zaledwie dwóch głosów. Jej rywal - Edouard Branly zarzucił jej wtedy cudzoziemskie pochodzenie i żydowskie korzenie. Plotki na temat Marii nasiliły się, gdy pani Langevin wykradła jej listy do Paula. Gazety doniosły o podstępnej cudzoziemce, która zniszczyła francuską rodzinę i rozpętały nagonkę na Marię z powodu jej romansu. Doszło do tego, że poszczute przez prasę tłumy oblegały jej dom w Sceaux tak, że musiała uciec z miasta wraz z córeczkami. 7 listopada 1911 roku świat obiegła informacja, że Maria uhonorowana została Nagrodą Nobla w dziedzinie chemii za wydzielenie radu. Szwedzcy akademicy naciskali, aby w związku z romansem z żonatym mężczyzną zrezygnowała z przyjęcia nagrody albo chociaż nie przyjeżdżała do Sztokholmu po jej odbiór. Skłodowska-Curie nie przejęła się tymi sugestiami. 10 grudnia 1911 r. odebrała nagrodę z rąk króla Gustawa V, a po swoim wystąpieniu otrzymała duże brawa. Instytut Radowy w Paryżu i wozy rentgenowskie W połowie 1912 r. wyjechała do Anglii na dłuższą rekonwalescencję. Po powrocie do Paryża przekonała francuski rząd, by poparł budowę Instytutu Radowego (obecnie Instytut Curie) w celu rozwinięcia badań nad promieniotwórczością. Instytut, z laboratorium fizycznym do badań nad promieniotwórczością i laboratorium biologicznym do prac nad leczeniem nowotworów, był gotowy już w 1914 roku. Maria podarowała mu swój gram radu. Była dyrektorem samodzielnej części Instytutu Radowego, w której prowadzono badania fizyczno-chemiczne. Gdy wybuchła I wojna światowa, Maria przekazała szpitalom wszystkie aparaty rentgenowskie należące do Sorbony. Z Instytutu Radowego wywiozła cenny gram radu i ukryła go w kasie pancernej w banku w Bordeaux. Udało jej się pozyskać 20 limuzyn, które przerobiła na wozy rentgenowskie i wysłała na front. Sama też usiadła za kierownicą i jako jedna z pierwszych kobiet, zrobiła prawo jazdy. Jeżdżąc od jednego szpitala polowego do drugiego, szkoliła sanitariuszki i robiła setki zdjęć rentgenowskich. Zorganizowane przez nią polowe stacje w sumie obsłużyły ponad trzy miliony przypadków urazów wśród francuskich żołnierzy. Dzięki jej inicjatywie w szkole pielęgniarek w Paryżu utworzono pierwszy we Francji wydział radiologiczny (1916). Podróże do USA i Instytut Radowy w Warszawie W 1919 r. Maria wróciła do pracy w Instytucie Radowym. Jeździła po świecie i pomagała poprzez swoją fundację zakładać medyczne instytuty leczenia chorób nowotworowych. Wiosną 1921 r. wraz z córkami popłynęła transatlantykiem "Olympic" do USA i w Białym Domu odebrała z rąk prezydenta Warrena G. Hardinga gram radu. Pieniądze na rad przekazały amerykańskie kobiety podczas zbiórki zorganizowanej przez "Missy" Meloney, redaktorkę nowojorskich "Women's Magazine" i "The Delineator" , która wcześniej przeprowadziła wywiad z Marią. Drugą podróż do USA Maria odbyła w 1929 r. Była wtedy gościem prezydenta Hoovera Herberta Clarka i przez kilka dni mieszkała w Białym Domu. Podczas podróży po USA Maria spotykała się w Chicago z amerykańską Polonią i apelowała do niej o pomoc w utworzeniu w Polsce Instytutu Radowego, na wzór tego w Paryżu. Dzięki napływającym darowiznom i pomocy władz w 1932 r. udało się w Warszawie otworzyć część kliniczną Instytutu Radowego im. Marii Skłodowskiej-Curie (obecnie Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie). Patronka wzięła udział w tej uroczystości. Ofiarowała nowej placówce gram radu, zakupiony z pieniędzy zebranych w USA. Pierwszym szefem Instytutu została siostra Marii, Bronisława. Choroba popromienna i śmierć W 1933 roku Maria prowadziła ostatnie wykłady w Sorbonie. Rok później zaczęły występować u niej wyraźne objawy anemii złośliwej (białaczki). Już po I wojnie światowej Maria podejrzewała, że niektóre jej poważne schorzenia mogą mieć związek z pracą. Wcześniej swoje zmęczenie i utratę dziecka (uczona była w ciąży trzy razy; jedna z ciąż zakończyła się poronieniem) przypisywała wytężonej pracy nad wydzielaniem pierwiastków promieniotwórczych. Wtedy nie była jeszcze w pełni świadoma wpływu, jaki na jej organizm wywierało promieniowanie. Gdy w 1934 r. zachorowała obłożnie, lekarze zalecili jej pobyt w uzdrowisku w Szwajcarii. Do alpejskiej kliniki Sancellemoz zabrała ją córka Eve. Tam stwierdzono anemię o bardzo szybkim przebiegu. Uczonej nie udało się uratować. Maria umarła 4 lipca 1934 r. w wieku 67 lat. Była jedną z pierwszych śmiertelnych ofiar choroby popromiennej. Zdaniem współczesnych naukowców, to nie badania nad uranem i radem doprowadziły do jej choroby, lecz działalność w czasie I wojny światowej przy organizowaniu mobilnych punktów prześwietleń rentgenowskich na potrzeby szpitali polowych. Maria i towarzysząca jej 16-letnia córka Irene, zajmując się szkoleniem personelu medycznego w korzystaniu z tych urządzeń, otrzymywały ogromną dawkę promieniowania. Irene zmarła na białaczkę prawdopodobnie z tego samego powodu co matka, mimo że w swojej późniejszej pracy nad promieniotwórczością używała już ekranów i fartuchów ochronnych. Żyła jeszcze krócej niż Maria - umarła przed ukończeniem 59 lat. Marię Skłodowską-Curie pochowano cicho obok męża, w jego rodzinnej miejscowości Sceaux pod Paryżem. W 1995 roku prochy obojga uczonych zostały uroczyście przeniesione do paryskiego Panteonu. Maria jest jedyną kobietą pochowaną w tym miejscu i jedyną nieurodzoną we Francji osobą uhonorowaną w ten sposób. Happy end po dwóch pokoleniach Romans Marii Skłodowskiej-Curie i Paula Langevina zakończył się szybko i zaważył na karierze uczonej. Kilka dziesięcioleci później historia jednak zatoczyła koło. Nieszczęśliwa miłość doczekała się happy endu po dwóch pokoleniach. Tym razem uczucie połączyło wnuczkę Marii - Helene Joliot (córkę Irene) i wnuka Paula - Michela. Podobnie jak ich rodzice i dziadkowie, oboje byli naukowcami - fizykami nuklearnymi. Ta miłość została przypieczętowana małżeństwem. Helene Langevin-Joliot była długoletnią dyrektorką badań w Krajowym Centrum Badań Naukowych w Paryżu. Wnuczka podwójnej noblistki uczestniczyła w inauguracji Roku Marii Skłodowskiej-Curie w paryskiej Sorbonie. Razem ze swoim bratem, biologiem Pierrem Joliot odebrała wtedy francuskie odznaczenie naukowe. "Polka wszech czasów" Po śmierci Skłodowskiej-Curie w 1934 r. Albert Einstein w jednym z esejów napisał, że "była jedynym niezepsutym przez sławę człowiekiem spośród tych, których przyszło mu poznać". W 2009 roku brytyjski magazyn "New Scientist" uznał polską uczoną za największą kobietę naukowca wszech czasów. W przeprowadzonym w tym roku plebiscycie Muzeum Historii Polski i Magazynu Historycznego "Mówią Wieki" Maria Skłodowska-Curie została Polką wszech czasów Za podwójną laureatką Nagrody Nobla znalazły się: gen. Elżbieta Zawacka, Irena Sendlerowa, św. Urszula Ledóchowska, św. Jadwiga Andegaweńska, Pola Negri, królowa Bona, Maria Konopnicka, Emilia Plater, Dobrawa (Dąbrówka), Helena Modrzejewska, Halina Konopacka, Hanka Ordonówna, Marysieńka Sobieska. MŻ