Nadszedł moment, w którym "Europa powinna sobie zadać pytanie o to, czemu służy Unia Europejska" - dodał Trudeau na wspólnej konferencji prasowej z premierem Francji Manuelem Vallsem. Zdaniem szefa kanadyjskiego rządu odrzucenie umowy po pięciu latach negocjacji stanowiłoby bardzo zły sygnał - dla Europejczyków i całego świata - że UE wybiera drogę rozwoju, która nie jest obiecująca. "Jeśli w ciągu tygodnia czy dwóch Europa nie będzie w stanie podpisać postępowego porozumienia handlowego z takim krajem jak Kanada, to z kim zamierza ona robić interesy w najbliższych latach?" - pytał Trudeau. Kluczowa decyzja w sprawie CETA zapadnie podczas przyszłotygodniowego spotkania unijnych ministrów ds. handlu. W środę umowę CETA poparli przedstawiciele głównych frakcji w komisji handlu międzynarodowego europarlamentu. Kanadę niepokoi jednak rosnący w wielu krajach unijnych sprzeciw wobec CETA. Dyskusje dotyczące wynegocjowanej już umowy CETA wchodzą w UE w decydującą fazę przed zaplanowanym na 27 października szczytem UE-Kanada, na którym porozumienie to ma być podpisane. Aby mogło wejść tymczasowo w życie potrzebna jest zgoda unijnych ministrów odpowiedzialnych za handel oraz Parlamentu Europejskiego. W przyszłym tygodniu zgodę na tymczasowe stosowanie umowy mają dać państwa członkowskie, później ma to zrobić Parlament Europejski. Pełne wejście w życie porozumienia będzie wymagało ratyfikacji przez wszystkie państwa unijne. Droga ta nie będzie prosta, co już zasygnalizował belgijski francuskojęzyczny region Walonia, którego parlament wyraził sprzeciw wobec decyzji rządu o zgodzie na ratyfikację umowy w Radzie UE. Jednak Niemiecki Trybunał Konstytucyjny odrzucił w czwartek obywatelskie wnioski o zablokowanie tymczasowego wejścia w życie umowy z Kanadą. Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie UE-Kanada (CETA) przewiduje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Negocjacje w tej sprawie zakończyły się we wrześniu 2014 roku.