Publicysta mediolańskiej gazety Massimo Franco podkreśla - powołując się na opinie zza Spiżowej Bramy - że wkrótce państwa dawnego bloku komunistycznego mogą zażądać od Brukseli zwrotu "części suwerenności narodowej", "oddanej w imię europejskiego marzenia". W Watykanie, ujawnia, istnieją obawy, że to właśnie tam może dojść do prawdziwego "efektu domina" w rezultacie referendum w Wielkiej Brytanii. W przypadku wschodu Europy, zauważa autor artykułu, nie przewiduje się podobnego głosowania, ale "tylko rosnącej presji na UE, by ograniczyć ciężary i <ingerencje>". Jak pisze: "Watykańska dyplomacja od miesięcy styka się z obawami rządu w Warszawie wobec Rosji i wolą zdecydowanego przeciwstawienia się jej". Do dyplomacji za Spiżową Bramą docierają - relacjonuje - oskarżenia pod adresem prezydenta Władimira Putina o "wykorzystywanie słabości innych" i prowadzenie "brudnej wojny propagandowej" przeciwko Zachodowi. Jeśli te nastroje będą narastać, mogłoby to zatrzymać rozwój relacji między katolicyzmem a prawosławiem - konkluduje dziennik przedstawiając nieoficjalnie stanowisko Watykanu. Jak zaznacza, watykańscy rozmówcy przyznają, że istnieją "głębokie podziały" miedzy biskupami z zachodu i wschodu Europy. Odzwierciedlają one, przypomina, uczucia "rozdrażnionej opinii publicznej". Według włoskiego publicysty, w sercu dawnego bloku wschodniego od lat dojrzewają "eurofobiczne i antyrosyjskie nastroje oraz głęboka wrogość wobec globalizacji". Następnie w artykule przypomina panujący w tych krajach strach przed napływem migrantów z Bliskiego Wschodu i "rewanż wartości tradycyjnych". Za Spiżową Bramą codziennie coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę - dodaje "Corriere della Sera"- bo "napięcia między państwami odbijają się w episkopatach zachodnich i wschodnich". W watykańskiej optyce - pisze Franco - najgorsze byłoby to, gdyby Wschód naszego kontynentu stał się "kolebką chrześcijaństwa <etnicznego>, zamkniętego nie tylko wobec islamskiej imigracji, ale także włączającej wersji katolicyzmu drogiej Franciszkowi". "Z tego powodu Stolica Apostolska z cieniem zaniepokojenia obserwuje trwającą w Polsce inwolucję" - zaznacza włoski komentator. Następnie dodaje, że po referendum w Wielkiej Brytanii "to polski rząd pierwszy apelował o dymisję" przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera. "Polska, kluczowy członek NATO i szósta gospodarka kontynentu i regionalna potęga stojąca na czele tzw. Grupy Wyszehradzkiej , która obejmuje też Węgry, Słowację i Czechy, postanowiła coraz bardziej dystansować się od Brukseli i odrzucać to, co postrzega jako dyktat"- stwierdza dziennik. Z Rzymu Sylwia Wysocka