Tusk zaznaczył, że obecnie wyraźna większość parlamentarzystów brytyjskich jest w dalszym ciągu za brexitem. "Chociaż warto pamiętać, że w tych niekończących się głosowaniach w Izbie Gmin akurat głosowanie nad ewentualnym, kolejnym referendum przepadło jeśli dobrze pamiętam 12 głosami. Było bardzo blisko remisu. Jednak nie jest moją rolą organizowane, czy nawet kibicowanie zwolennikom drugiego referendum. To nie może być rola szefa Rady Europejskiej, ale mogę mieć swoje osobiste nadzieje, że być może Brytyjczycy zdanie zmienią" - wskazał. Jak dodał, na pewno taką decyzje łatwiej będzie uzyskać w ciągu sześciu miesięcy niż sześciu dni. "To jest trochę mniej, niż chciałem, ale o wiele więcej niż wydawało się to możliwe jeszcze kilka tygodni temu" - powiedział nawiązując do decyzji unijnego szczytu o przedłużeniu brexitu do 31 października tego roku. Tusk powiedział również, że decyzja o przedłużeniu brexitu sprawiała premier May ulgę."Fakt, że uzyskała naszą zgodę na przedłużenie terminu wyjścia, co było jej intencją, na pewno sprawiło jej ulgę. Wiedziałem od samego początku, że jeśli moja propozycja przedłużenia bardziej niż tego chciała pani premier się ziści, to ona także to przyjmie bez poczucia krzywdy, czy bez irytacji. Mówiąc krótko, udało się po raz kolejny uniknąć chaotycznego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE" - wskazał Tusk.