"Wyjście Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty wiąże się ze zmianami w kilku obszarach, w tym w zakresie swobody przepływu obywateli UE i dokumentowania przez nich pobytu na Wyspach" - podkreślił dyplomata. Jak przypomniał, w wyniku ogłoszonych przez rząd Wielkiej Brytanii zasad ewidencjonowania pobytu na Wyspach, od 29 marca bieżącego roku każdy obywatel UE mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii musi rejestrować się w systemie elektronicznym i uzyskać tzw. status osoby osiedlonej (ang. settled status) lub status tymczasowy (ang. pre-settled status), aby móc pozostać w kraju po brexicie zgodnie z prawem. "Jak zapowiada rząd brytyjski, trzeba tego dokonać do końca czerwca 2021 r., a w razie wyjścia z UE bez umowy - do końca 2020 r." - przekazał ambasador. Dodał, że obowiązek ten dotyczy wszystkich osób niebędących obywatelami brytyjskimi, niezależnie od posiadanego obecnie statusu, również rezydentów. Niepokojąco niski poziom wniosków Jak informuje Rzegocki, do tej pory ok. 27 proc. Polaków mieszkających na Wyspach złożyło wniosek o przyznanie statusu osoby osiedlonej. Jest to - jak zaznacza ambasador - "niepokojąco niski poziom", co oznacza, że "tysiące polskich obywateli może być narażonych na komplikacje związane z brakiem uregulowania swojego statusu". Ambasador zwrócił się do Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii o złożenie takiego wniosku, jeśli chcą pozostać w tym kraju po brexicie. Przekazał też, że aktualne informacje o procedurze uzyskania statusu osoby osiedlonej są dostępne na stronie <a href="http://brexit.msz.gov.pl/" target="_blank">brexit.msz.gov.pl</a>. Na końcu listu Rzegocki zachęca Polaków do powrotu do kraju i namawia do "zaznajomienia się z informacjami na portalu <a href="http://powroty.gov.pl/" target="_blank">powroty.gov.pl</a>, który odpowiada na pytania dotyczące m.in. świadczeń społecznych w Polsce, znalezienia zatrudnienia oraz zapewnienia miejsc w szkołach". Kiedy nastąpi brexit? 9 września w życie weszła ustawa, według której szef brytyjskiego rządu musi poprosić o kolejną zmianę terminu opuszczenia Wspólnoty, jeśli do 19 października parlament nie zaakceptuje żadnej umowy na temat brexitu. Ustawa otwiera też drogę do opóźnienia brexitu do 31 stycznia 2020 r. Przeprowadzenie go do 31 października bieżącego roku było najważniejszą z obietnic składanych przez urzędującego od lipca Borisa Johnsona. Jeszcze 5 września zapowiedział on, że "prędzej wyzionie ducha", niż zgodzi się na opóźnienie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.