W piątek Sejm rozpoczął prace nad dwoma projektami ustaw dotyczącymi kwestii reprywatyzacji: nad projektem PO o uregulowaniu praw do nieruchomości na terenie Warszawy oraz nad rządowym projektem o komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji w stolicy. Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie oceniła, że komisja weryfikacyjna "to są igrzyska". "Komisja weryfikacyjna to jest, powiedziałam, igrzyska, a ja oczekuję rozwiązania sprawy +do przodu+, tzn. uchylenia wreszcie dekretu Bieruta, bo komisja weryfikacyjna to jest +Bierut dwa+, tylko w innym wydaniu. Powinna się nazywać komisja o igrzyskach" - powiedziała prezydent stolicy. Według niej gdyby była szczera wola rozwiązania problemu reprywatyzacji to uchwalono by ustawę o reprywatyzacji. "Myślę, że trzy miesiące z podpisem prezydenta, to naprawdę jest dobry okres, żeby tę ustawę rzetelnie uchwalić" - podkreśliła. Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę, że z opinii prawnej wynika, iż komisja weryfikacyjna jest w co najmniej "kilkunastu przypadkach" sprzeczna z konstytucją. Wyraziła jednocześnie nadzieję, że komisja weryfikacyjna będzie sprawdzać także decyzje reprywatyzacyjne wydawane za czasów jej poprzednikó na stanowisku prezydenta stolicy, m.in. Lecha Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza. "Wtedy, kiedy PiS był u władzy, to były pełne cztery lata" - zauważyła. Pytana, czy stawi się przed komisją w razie wezwania, zapowiedziała, że stawała przed komisją śledczą ds. PZU ponieważ była ona konstytucyjna. "Cztery godziny mnie odpytywano, ja się komisji nie boję. Natomiast musi być poszanowana konstytucja" - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz. Zawiadomienie do prokuratury Hanna Gronkiewicz-Waltz złożyła do prokuratury cztery zawiadomienia ws. reprywatyzacji stołecznych nieruchomości za czasów jej poprzedników, m.in. Lecha Kaczyńskiego.Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk wyjaśnił, że chodzi o nieruchomości pod adresami: Otwocka 10, Kępna 15, Domaniewska 10 i Górczewska 124. "Złożone zostały cztery zawiadomienia do prokuratury, to jest efekt naszego wewnętrznego audytu, w którym weryfikujemy sposób postępowania przy tych sprawach, które budzą wątpliwości. Wynikiem tego audytu są cztery zawiadomienia do prokuratury, dwa dotyczą czasów, kiedy decyzje zwrotowe wydawał Lech Kaczyński" - powiedział Milczarczyk. Wyjaśnił, że chodzi o Otwocką 10 i Kępną 15. W kwestii tej pierwszej nieruchomości wątpliwości ratusza wzbudziło to, że został wskazany kurator dla tego postępowania zwrotowego dla osoby, która kiedyś była właścicielem tej nieruchomości, natomiast nie figurowała w bazie PESEL. Może to wskazywać, że ta osoba już zmarła. Zatem, jak podkreślił Milczarczyk, mogło dojść do powołania kuratora dla osoby prawdopodobnie nieżyjącej. W sprawie Kępnej 15 ratusz ocenia, że nie sprawdzono, czy obywatel brytyjski, który był rzekomym właścicielem tej nieruchomości, nie był objęty umową odszkodowawczą, na podstawie której wypłacano odszkodowania. Trzeci zwrot budzący wątpliwości ratusza to Domaniewska 10. "Ten zwrot nastąpił, kiedy komisarzem Warszawy był <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kazimierz-marcinkiewicz,gsbi,1498" title="Kazimierz Marcinkiewicz" target="_blank">Kazimierz Marcinkiewicz</a>. Składając to doniesienie opieramy się na wątpliwościach, co do tego czy nieruchomość przy Domaniewskiej 10 została zwrócona rzeczywiście prawowitym właścicielom" - powiedział Milczarczyk. Czwarte doniesienie dotyczy sporego terenu przy ul. Górczewskiej 124. "Tutaj decyzję podejmował minister rolnictwa Marek Sawicki. Nieruchomość została zajęta po wojnie na podstawie reformy rolnej. Nie sprawdzono w naszej ocenie, czy spółka, która wystąpiła o zwrot tych nieruchomości, miała rzeczywiście do tego prawo, czy była następcą prawnym spółki działającej przed wojną" - wyjaśnił Milczarczyk. Jako pierwsze o złożeniu zawiadomień do prokuratury przez prezydent stolicy poinformowało Radio ZET.