Reklama

IPN wszczyna śledztwo w sprawie centralnego obozu aborcyjnego

Jak wynika z informacji, do których w trakcie akcji "Zbrodnia bez kary" dotarli dziennikarze Interii, w Waltrop-Holthausen funkcjonował w latach 1943-45 centralny obóz aborcyjny dla Westfalii, do którego przekazywano ciężarne "robotnice przymusowe ze wschodu", w tym z okupowanej Polski. Po zawiadomieniu, złożonym przez Interię w sierpniu, IPN wszczął w listopadzie śledztwo w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości.

Śledztwo rozpocznie się od kwerend i przesłuchań na terenie Polski. W drugiej kolejności śledczy przeprowadzą kwerendy w archiwach niemieckich - poinformował Interię prokurator Mieszko Kamiński z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. 

Interii udało się ustalić, że obóz zlokalizowany był w Holthausen - rolniczej dzielnicy Waltropu. Składał się z co najmniej dziewięciu baraków, ogrodzonych drutem kolczastym. Prawdopodobnie był to największy obóz tego typu w niemieckiej Rzeszy. Zachowało się zdjęcie lotnicze z czasu II wojny światowej, na którym widać zabudowania obozowe. 

Reklama

Do Holthausen przekazywano ciężarne "Ostarbeiterinnen" - robotnice przymusowe ze wschodu, w tym z okupowanej Polski. W wielu przypadkach kobiety zmuszone były do aborcji, by mogły szybko wrócić do pracy w niemieckich gospodarstwach. 

Na terenie obozu urodziło się 1273 dzieci. Zmarło około 500, o czym świadczy grób, w którym znaleziono szczątki niemowląt. Kobietom, które zdążyły urodzić, zabierano dzieci, co również miało przyspieszać powrót do pracy.

Jedną z Polek skierowanych do obozu była Maria Więcław, zatrudniona w fabryce igieł, która w Holthausen urodziła córkę. Dziecko zostało jej odebrane.

Po przekazaniu przez Interię w sierpniu informacji o centralnym obozie aborcyjnym, IPN postanowił 14 listopada wszcząć śledztwo w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni nazistowskiej, której ofiarą padła między innymi Maria Więcław.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

"Zbrodnia bez kary" w serwisie specjalnym Deutsche WelleWirtualnej Polsce

Esesman z pierwszej ławki. Josef Mengele, prymus z Auschwitz

Kiedy lekarze byli mordercami. Elisabeth Hecker i dzieci z Lublińca

Horst Pilarzik. Postrach krakowskiego getta

Hans Krueger. "Morderca w białych rękawiczkach"

"Lekarz Hitlera", Kurt Blome

Wrzesień 1939: Niewidzialna broń, która sprzyjała likwidacji Polaków

Strażniczka z Majdanka: "Nic nie widziałam"

"Do widzenia w niebie". Likwidacja szpitala w Kobierzynie

Należał do "rasy panów". Był w swoim żywiole

Peter Grubbe, czyli Claus Volkmann. Podwójne życie lewicowego dziennikarza

Jakob Loelgen - kat Bydgoszczy. Po wojnie robił karierę w Niemczech

Firma Topf & Soehne "zawsze do usług". Przedsiębiorcy bez moralności

"Tatuś kanalia". Po niemiecku "Vati Schweinehund"

"Zaczęło się. Jest wojna". Dziennik bojowy por. Kurta Hartmanna

1 września 1939 r., Wieluń. Masakra na bezbronnym mieście

Germanizacja Łodzi. Werner Ventzki i jego Litzmannstadt

Czaszki Polaków i Żydów oferuję po umówionej cenie

Pierwsza zbrodnia II wojny. Alfred Naujocks i prowokacja gliwicka

Bezkarni naziści w powojennej RFN. "Amnezja i brak empatii dla ofiar"

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy