Według cytowanej przez nią obrończyni praw człowieka Wiry Jastrebowej do zdarzenia doszło około godziny 13 (godz. 12 w Polsce). Źródła aktywistki mówią, że dzieci zginęły w eksplozji miny przeciwpiechotnej. "Czworo dzieci poszło do lasu na kontrolowanym przez bojowników terytorium tzw. DRL (Donieckiej Republiki Ludowej). Bojownicy wcześniej zaminowali ten teren. Dzieci weszły na minę. Dwoje 13-latków i 12-letnie dziecko zginęło na miejscu. Czwarte, 10-latek, znajduje się w szpitalu; lekarze starają się go uratować i ograniczyć skutki wybuchu" - powiedziała Jastrebowa. Jak wyjaśniła, informacje o zdarzeniu przekazali jej lekarze, którzy pracują w samozwańczej donieckiej republice. Konflikt na wschodzie Ukrainy trwa od 2014 roku, kiedy po ucieczce z kraju prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza i aneksji Krymu przez Rosję wspierani przez Moskwę separatyści utworzyli dwie samozwańcze republiki ludowe - doniecką i ługańską. W wyniku walk w tym regionie zginęło dotychczas ponad 10 tys. ludzi.