Reklama

"Rosja to stan umysłu". Motocyklowy gang Putina

Ubrany w strój maskujący i skórzaną kamizelkę Witalij to lider motocyklowego gangu, walczącego u boku separatystów na wschodzie Ukrainy. "Robię to, bo kocham swój kraj. To moje terytorium, moje życie" – podkreśla w swojej bazie w Ługańsku. Walczących na Ukrainie motocyklistów odwiedził reporter agencji AFP.

Witalij, znany również jako "Prokurator", przewodzi na wschodzie Ukrainy grupie "Nocnych Wilków", gangowi motocyklowemu oddanemu Kremlowi i polityce Władimira Putina. "Nie jestem rebeliantem, tylko bronię swojej ojczyzny" - mówi 35-letni były żołnierz.

Lider "Nocnych Wilków" i dwunastu jego kompanów walczy u boku separatystów od początku konfliktu z rządem w Kijowie. Przy wejściu do bazy gangu stoją zdezelowane ukraińskie czołgi. Witalij chwali się, że zniszczyli je jego ludzie w czasie walk z armią wroga pod Ługańskiem. "To nasze trofea" - śmieje się.

Reklama

Większość członków grupy - zjednoczonych motocyklową pasją, miłością do ojczyzny i ortodoksyjną wiarą - pochodzi z Donbasu. Są wśród nich także Rosjanie i przedstawiciele byłych krajów Związku Radzieckiego, broniący - jak mówią - "rosyjskiego świata".

Nawet Putin ich docenił

"Gdziekolwiek pojawiają się kłopoty, pierwsi tam jedziemy. Tak było na Krymie" - wyjaśnia Oleg, który na półwysep dotarł z rodzinnej Białorusi tuż po jego aneksji przez Rosję. "Mogło dojść do wybuchu, tak jak w Donbasie. Byliśmy pierwszymi obrońcami Krymu, nawet prezydent Putin to docenił" - dodaje.

Władca Kremla nie po raz pierwszy poparł grupę. W przeszłości chwalił jej członków za patriotyzm, przejechał się też wraz z "Nocnymi Wilkami" na Harleyu Davidsonie. Prezydent Rosji często widywany jest w towarzystwie założyciela grupy Aleksandra Zaldocanowa (pseudonim "Chirurg"). Przed tygodniem panowie rozmawiali w Moskwie podczas rocznicy aneksji Krymu.

"Walczyliśmy na wschodzie Ukrainy, kiedy nie utworzyły się jeszcze siły separatystów. Praktycznie broniliśmy tych ziem kijami" - twierdzi Roman, odpowiedzialny w grupie Witalija za operacje militarne. W walkach z siłami rządowymi zginęło dotąd ich trzech kompanów. Ich portrety wiszą w bazie obok ikon i skór wilków.

Po parafowaniu w lutym mińskiego porozumienia, gang motocyklistów ma się zająć zapewnieniem bezpieczeństwa w regionie - bez naruszania praw człowieka. W ich bazie wciąż roi się jednak od broni, a przy łóżkach "Nocnych Wilków" stoją kałasznikowy. "Jesteśmy gotowi na wszystko. Nie wierzymy w zawieszenie broni" - podkreśla Witalij.

Jedno z pomieszczeń bazy przerobiono na hangar. W środku znajduje się około 20 motocykli i zabytkowych samochodów. Na ścianach wiszą rosyjskie flagi. Wśród eksponatów grupy znajdują się okazy ze zbombardowanego muzeum motoryzacji w Ługańsku. Witalij i jego ludzie zabrali je, żeby nie zostały zniszczone.

Biorąc przykład z rosyjskich oddziałów "Nocnych Wilków", grupa zamierza promować "edukację patriotyczną młodego pokolenia" poprzez organizację i finansowanie zajęć mających na celu "zjednoczenie rosyjskiego świata".

Rosja to stan umysłu

"Związek Radziecki upadł, tożsamość sowiecka wyparowała, ale pozostali ludzie zjednoczeni przez tożsamość rosyjską" - zwraca uwagę Oleg. "W byciu Rosjaninem nie chodzi o narodowość, ale o stan umysłu" - dodaje wskazując na symbol grupy.

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy