Putin oświadczył też, że obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) powinni być rozmieszczeni we wszystkich regionach Ukrainy. Według oświadczenia Kremla obaj prezydenci zgodzili się, że mimo różnic należy wspólnie szukać sposobów na ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie.Nie wiadomo, jak te deklaracje mają się do działań rosyjskich na Krymie, gdzie dzisiaj według źródeł ukraińskich zaminowano teren wokół otoczonej bazy ukraińskiej piechoty morskiej w Teodozji i cały czas ściągane są jednostki rosyjskiego wojska, a także czy postulat rozmieszczenia obserwatorów OBWE "we wszystkich regionach Ukrainy" to zmiana podejścia wobec wcześniejszych raportów o nieprzezwyciężonych problemach obserwatorów OBWE z wjazdem na Krym w sytuacji całkowitego opanowania półwyspu przez rosyjskie wojska.Dawno minęły czasy, gdy świat "milcząco przyglądał się, gdy jedno państwo zajmowało terytorium drugiego" - przekazał z kolei Biały Dom w reakcji na pierwszy sondaż po referendum na Krymie w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji. Rosja będzie musiała liczyć się z "coraz większym kosztem" swojej wojskowej interwencji na terytorium Ukrainy i pogwałceniem prawa międzynarodowego - przekazał Biały Dom w oświadczeniu. Władze amerykańskie określiły postępowanie Rosji jako "niebezpieczne i destabilizujące". Tymczasem szef putinowskiego imperium medialnego na antenie państwowej telewizji Rossija 1 groził obróceniem USA w "radioaktywny pył", jeśli zajdzie taka potrzeba. Wyników referendum na Krymie nie uznaje także Unia Europejska "Referendum w sprawie przyszłości tej części terytorium Ukrainy uważamy za nielegalne i bezprawne i nie uznamy jego wyniku" - oświadczyli przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Tego samego zdania jest przewodniczący PE Martin Schulz. Barroso i Van Rompuy ponownie wezwali Rosję do wycofania przebywających na Krymie wojsk do miejsc stałego rozlokowania oraz zmniejszenia liczby żołnierzy, zgodnie z odpowiednimi umowami z Ukrainą. "Rozwiązanie kryzysu na Ukrainie musi być oparte na poszanowaniu integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy, a także na zasadach ukraińskiej konstytucji, jak również ściśle zgodne ze standardami międzynarodowymi. Tylko pracując wspólnie i metodami dyplomatycznymi, jak bezpośrednia dyskusja między rządami Ukrainy i Rosji, możemy znaleźć rozwiązanie kryzysu" - oświadczyli obaj przewodniczący. "Unia Europejska ponosi szczególną odpowiedzialność za zachowanie pokoju, stabilności i dobrobytu kontynentu europejskiego i będzie nadal dążyć do tych celów wszelkimi możliwymi sposobami" - dodali. Jak przypomnieli, w poniedziałek w Brukseli spotykają się ministrowie spraw zagranicznych państw UE, którzy ocenią sytuację i podejmą decyzję o dodatkowych krokach, zgodnie z deklaracją szefów państw i rządów UE z 6 marca. Unia zagroziła wprowadzeniem sankcji wizowych i finansowych wobec osób odpowiedzialnych za naruszenie suwerenności Ukrainy, jeżeli nie dojdzie do deeskalacji kryzysu na Krymie. Rosja jest jedynym krajem świata, który na bieżącą chwilę gotów jest uznać wynik dzisiejszego referendum na Krymie.