Napastnik wjechał ciężarówką w tłum wracających z pokazu sztucznych ogni z okazji Dnia Bastylii. Wśród ofiar są obcokrajowcy, ale ich narodowości nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone przez francuskie władze. Według Andrzeja, wiele osób obecnych na nicejskiej promenadzie, gdzie doszło do tragedii, na początku nie zdawało sobie sprawy, że to zamach. "Byliśmy na fajerwerkach, jadąc do domu widzieliśmy toczącą się ciężarówkę" - opowiada Polak. "Tłum ludzi zaczął na nas biec. Odwróciłem się i - tak jak wszyscy - zaczęliśmy uciekać. Dużo ludzi nie wiedziało, co się dzieje. Sama końcówka - to, co ja widziałem - była najgorsza" - powiedział rozmówca Polskiego Radia. O tym, że wśród ofiar są obcokrajowcy, informował już wczoraj prezydent Francois Hollande. Według mediów, w Nicei zginęli między innymi obywatele Maroka, Ukrainy, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Rumunii. Pojawiły się też informacje, że wśród ofiar są dwie Polki spod Myślenic. Te doniesienia nie zostały oficjalnie potwierdzone. Polski MSZ czeka na ostateczną zweryfikowaną listę, jaką mają przedstawić francuskie władze.