W czwartek wieczorem w Nicei, popularnym wśród turystów mieście na Lazurowym Wybrzeżu, ciężarówka wjechała w tłum, który zebrał się na promenadzie, by oglądać pokaz fajerwerków zorganizowany z okazji francuskiego święta narodowego. Według najnowszych informacji liczba ofiar wzrosła do 84. Jest wśród nich wiele dzieci. Ponad sto osób jest rannych, a kilkanaście w stanie krytycznym.Abu Mohammed Al-Adnani wzywał swoich zwolenników - o których mówi "żołnierze kalifatu" - do działania w kraju ich pochodzenia i używania wszelkiej dostępnej broni. "Jeśli nie możesz strzelać ani wysadzić bomby, zrób wszystko, żeby znaleźć się sam na sam z amerykańskim i francuskim niewiernym, rozbij mu czaszkę kamieniem, zabij nożem, stratuj samochodem, wyrzuć z klifu, uduś albo otruj" - nawoływał w nagranym i zamieszczonym w sieci już we wrześniu 2014 roku wideo.W czerwcu w podparyskiej miejscowości Larossi Abballa na oczach dziecka zabił francuskiego policjanta i jego żonę. Terrorysta był zwolennikiem ISIS - przypomina "Le Parisien". Z kolei amerykański "The New York Times" pisze o nowo stworzonym kanale, na którym w szyfrowanej aplikacji mobilnej o nazwie "Telegram" tuż przed atakiem na Lazurowym Wybrzeżu opublikowano wiadomość zawierającą jedno słowo: "Francja". Obok niego pojawiła się emotikona symbolizująca uśmiechniętą twarz. "Nowo utworzone konto zostało nazwane <Wielki Cyber Kalifat> i wydaje się być prowadzone przez grupy, które wcześniej próbowały przeprowadzić cyberataki w imieniu tzw. Państwa Islamskiego" - czytamy na stronie "NYT". Podobne przypadki krótkich wiadomości można było zauważyć po atakach w Brukseli, Paryżu i Orlando. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-aplikacja-dla-dzihadystow-przed-atakiem-w-nicei-pojawilo-sie,nId,2236712" target="_blank">Więcej na ten temat znajdziesz tutaj</a> jt/jm