Co najmniej dwoje Polaków zginęło w ataku w Manchesterze
Co najmniej dwoje Polaków zginęło w poniedziałkowym ataku terrorystycznym w Manchesterze po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande - poinformowało polskie MSZ. Jak podkreślono, rodzina zmarłych została objęta niezbędną opieką konsularną.
"Polskie małżeństwo, poszukiwane po zamachu w Manchesterze, nie żyje" - oświadczył dziś rano w RMF FM szef MSZ Witold Waszczykowski.
Para była poszukiwana przez ich córkę Alex. "Do każdego, kto jest w bezpiecznym miejscu lub szpitalu w Manchesterze: jeśli napotkacie moich rodziców, proszę, proszę, dajcie mi znać, bo nie widzieliśmy ich od ataku" - napisała w nocy z poniedziałku na wtorek Alex. Załączyła zdjęcie pary, zrobione - jak napisała - w wieczór koncertu Ariany Grande, po którym doszło do zamachu. We wtorek rano ponownie opublikowała apel dotyczący zaginionych, udostępniając na swoim koncie materiał na ten temat w brytyjskich mediach.
Małżeństwo, które zginęło w ataku, przyjechało odebrać z koncertu dwie córki, w tym właśnie Alex. Obie dziewczyny - jedna z nich to nastolatka - są bezpieczne.
"Dzieci są bezpieczne, pod kontrolą wszelkich służb, zarówno brytyjskich, jak i polskiego konsulatu. Jedna z nich jest nieletnia, więc jest również pod kontrolą służb rodzinnych" - dodał.
Łódzki wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej będzie prowadzić śledztwo ws. śmierci dwojga Polaków w ataku terrorystycznym w Manchesterze - poinformowała rzeczniczka PK prokurator Ewa Bialik.