Zamach w Berlinie: Media o zapisie GPS
Cały czas wychodzą na jaw nowe szczegóły w sprawie poniedziałkowego zamachu w Berlinie. Z zapisu GPS, który przeanalizowały media, wynika, że dramat polskiego kierowcy prawdopodobnie zaczął się po godzinie 15. Oznaczałoby to, że spędził on z napastnikiem cztery godziny w ciężarówce. Główny podejrzany w sprawie zamachu, 24-letni Anis Amri, nadal jest poszukiwany przez policję.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że około godziny 15. polski kierowca po raz ostatni kontaktował się z rodziną. Wtedy rozmawiał z żoną przez telefon. Prawdopodobnie około 45 minut później zaczął się jego dramat.
"Od godziny 15.45. zainstalowany w ciężarówce system GPS notował dziwne ruchy pojazdu. Silnik został kilkukrotnie odpalony i zgaszony, ktoś jeździ w przód i w tył. Do wieczora ciężarówka stała na parkingu. O godz. 19.40 ruszyła. GPS rejestrował trasę przejazdu" - podaje TVP Info.
Niemiecki "Bild" podał wcześniej, że ciężarówka przejechała 10 kilometrowy odcinek w centrum miasta, a po godzinie 20 tir wjechał w jarmark świąteczny.
Według niemieckiego dziennika, polski kierowca żył do momentu zamachu. Prawdopodobnie próbował też powstrzymać zamachowca.
"Bild" cytuje osobę zbliżoną do śledztwa, która twierdzi, że w kabinie doszło do walki. Polski kierowca prawdopodobnie próbował powstrzymać napastnika, gdy zorientował się, że ten zamierza wjechać w tłum. Wtedy został ugodzony nożem, a następnie zastrzelony.
W sprawie Polaka do prezydenta Niemiec została skierowana specjalna petycja. Dotyczy ona przyznania mu Federalnego Krzyża Zasługi. W internecie można podpisać się pod takim wnioskiem.
Ponad 50 tysięcy funtów, czyli około 260 tysięcy złotych uzbierał Brytyjczyk Dave Duncan dla rodziny polskiego kierowcy ciężarówki, zabitego w zamachu terrorystycznym w Berlinie. Zbiórka jest prowadzona poprzez internetową stronę GoFundMe.com.
Za głównym podejrzanym w sprawie zamachu, 24-letnim Anisem Amrim, wydano list gończy. Za pomoc w jego ujęciu niemiecka federalna prokuratura generalna oferuje nagrodę do 100 tysięcy euro.
Jak głosi list gończy, Anis Amri poszukiwany jest "z powodu pilnego podejrzenia o sprawstwo". Prokuratura ostrzegła również, że w razie kontaktu z nim należy zachować ostrożność, gdyż może on dopuszczać się aktów przemocy i być uzbrojony.
Amri został opisany jako mężczyzna o wzroście 178 cm i wadze około 75 kilogramów, mający czarne włosy i piwne oczy.
Jednocześnie opublikowano dwa jego zdjęcia.
W czwartek wiczorem nadawca radiowo-telewizyjny rbb podał, że kilka godzin po zamachu Anis Amri został nagrany przez kamerę monitoringu w miejscu, w którym spotykają się salafici.