Reklama

Wybory w USA. W 35 stanach wynik wyborów jest już przesądzony

Trwa zacięta walka między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem w wyborach prezydenckich w USA. W 35 spośród 50 stanów wynik wyborów już jest przesądzony - wynika z analizy wyników wyborów telewizji CNN. W 19 z nich wygrał prezydent Donald Trump z łączną liczbą 136 głosów elektorskich, zaś kandydat Demokratów Joe Biden w 16 z 203 głosami elektorskimi. Do zwycięstwa w wyborach potrzeba 270 głosów. Portal The Hill pisze tymczasem o "spanikowanych Demokratach" i "deja vu" z 2016 roku.

Jak wynika z analizy CNN, jak dotąd wyniki ze wszystkich potwierdzonych stanów odpowiadają wynikom z 2016 r.

Donald Trump zwyciężył w stanach: Idaho, Utah, Wyoming, Dakota Północna, Dakota Południowa, Nebraska, Kansas, Oklahoma, Missouri, Arkansas, Louisiana, Mississippi, Alabama, Karolina Południowa, Tennessee, Kentucky, Indiana, Ohio i Zachodnia Wirginia. Choć nie podliczono jeszcze wszystkich głosów, przewaga Trumpa jest tam według CNN niemożliwa do nadrobienia przez jego konkurenta.

Zapraszamy do relacji z wieczoru wyborczego w USA!

Reklama

Dla Joe Bidena zaliczono Kalifornię, stan Waszyngton, Oregon, Nowy Meksyk, Kolorado, Illinois, Wirginię, Maryland, Dystrykt Kolumbii, New Jersey, Delaware, Nowy Jork, Connecticut, Massachussetts, Vermont i New Hampshire.

Według telewizji Fox News Biden ma już zapewnione zwycięstwo w Arizonie (10 głosów elektorskich), zaś Trump - na Florydzie. Oba te stany należą do kluczowych dla wyniku wyborów. Gdyby analiza Fox News się sprawdziła, Arizona byłaby pierwszym dotąd stanem, "zdobytym" przez kandydata Demokratów w porównaniu do roku 2016.

Według analityków, o zwycięstwie zdecydują wyniki w trzech stanach "Pasa Rdzy", które Trump wygrał minimalną przewagą w 2016 r.: Pensylwania, Michigan i Wisconsin. Według CNN, w przypadku Pensylwanii, liczenie głosów przesłanych pocztą może potrwać nawet do piątku.

Według agencji AP Donald Trump ma zapewnione zwycięstwo na Florydzie, największym z kluczowych stanów z 27 głosami elektorskimi. Trump zwyciężył w tym stanie również cztery lata temu.

Po podliczeniu 96 proc. głosów, Trump wygrywa tam z Bidenem stosunkiem 51,3 proc. - 47,8 proc. Różnica wynosi prawie 400 tys. głosów.

Zobacz też analizę "The New York Times".

The Hill: Deja vu z 2016 roku

The Hill pisze, że w noc wyborczą Demokraci wchodzili, licząc na rezultat inny niż w 2016 roku. W kilka godzin po rozpoczęciu spływania wyników nastój się zmienił i "odczuwają przytłaczające poczucie deja vu".

Portal odnotowuje, że Trump dobrze wypada na południu USA, a nadzieje Bidena opierają się teraz na tych samych stanach na północy USA - na Pensylwanii, Wisconsin i Michigan.

Zapraszamy do relacji z wieczoru wyborczego w USA!

"Czuję się tak samo jak w 2016 roku - mam mdłości" - mówi anonimowo portalowi jeden z dawnych doradców Baracka Obamy. Inne źródło w partii mówi wprost "o katastrofie". "To jest o wiele gorsze niż w 2016 roku. W 2016 roku byliśmy zaskoczeni. W 2020 roku mieliśmy wyciągnąć lekcje. Nie zrobiliśmy tego" - dodaje.

Portal przytacza też cytaty stratega Demokratów Eddie'go Vale'go, który twierdzi, że jest zbyt wcześnie, by porównywać sytuację z rokiem 2016. "Myślę, że ludzie trochę panikują po naszej stronie" - stwierdził.

O tym, na jakich zasadach zostanie wyłoniony zwycięzca wyborów w USA, piszemy TUTAJ.

Z dotychczasowych danych wynika, że wśród wahających się stanów prezydent Donald Trump zwycięży na Florydzie i w Karolinie Północnej. Biden odbije natomiast Republikanowi Arizonę.

O tym kto wygra wyścig o Biały Dom zadecydują prawdopodobnie trzy stany nad Wielkimi Jeziorami - Pensylwania, Wisconsin oraz Michigan. W każdym z nich przed czterema laty Trump zwyciężył z niewielką przewagą. Z uwagi na rozbudowane głosowanie wczesne, w tym korespondencyjne, zliczanie głosów w tym roku może potrwać nawet kilka dni.

PAP/INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama