Reklama

Wybory samorządowe 2018. Długie kolejki w lokalach wyborczych

W wielu miastach w Polsce trzeba odczekać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut, by oddać głos w tegorocznych wyborach samorządowych. O kolejkach tworzących się w lokalach wyborczych informują użytkownicy portali społecznościowych.

Czas oczekiwania w kolejce w Warszawie po odbiór kart do głosowania może sięgać nawet kilkudziesięciu minut. 

Według pracownika Delegatury Krajowego Biura Wyborczego, sytuacja nie jest nadzwyczajna.

"Są momenty, gdzie tych wyborców kumuluje się więcej, bo na przykład lokal znajduje się w pobliżu kościoła, a ludzie akurat z niego wyszli i wtedy się robią kolejki, natomiast sytuacja nie jest nadzwyczajna" - powiedział pracownik Delegatury KBW w Warszawie.

Na Facebooku pojawiły się zdjęcia kolejek m.in. do urn na Żoliborzu, Białołęce i Ochocie. Użytkownicy portali społecznościowych piszą, że po karty do głosowania trzeba odstać nawet około godziny. Zdarzało się, że wyborcy musieli czekać na zewnątrz budynków.

Reklama

W jednym z lokali wyborczych na warszawskiej Woli, żeby dostać karty do głosowania, trzeba było czekać kilkanaście minut, podczas gdy w poprzednich latach otrzymywało się je "od ręki". W kolejce do członków komisji wyborczej oczekiwało wielu głosujących. Jedna z pań skarżyła się, że czekała 40 minut, by oddać głos.

Kolejki tworzą się w lokalach wyborczych nie tylko w Warszawie, ale także w innych miastach w Polsce.

Jak poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza, do godz. 17.00 w trwających wyborach samorządowych głosowało 41,65 proc. uprawnionych. 

Niektórzy wyborcy wskazują jednak, że długie kolejki to nie zasługa wysokiej frekwencji, ale oznaka złej organizacji komisji wyborczych.

W wyborach samorządowych Polacy wybiorą blisko 47 tys. radnych i 2,5 tys. włodarzy. Cisza wyborcza trwa do zakończenia głosowania o godz. 21.00.

Do głosowania w wyborach samorządowych jest uprawnionych ponad 30,24 mln osób.

INTERIA.PL/PAP

Reklama

Reklama

Reklama