Podkreślił, że jego największą osobistą porażką byłoby uzyskanie mandatów w radzie miasta wyłącznie przez kandydatów Koalicji Obywatelskiej i PiS. "To byłaby niesłychana nasza porażka, ale też porażka demokracji w Polsce, bo oznaczałoby to, że PO może wygrać wybory w Warszawie nie proponując niczego poza strachem przed PiS-em" - dodał Śpiewak. Jak ocenił, taki wynik wyborów byłby też bardzo złym sygnałem wysłanym do Platformy - że "była zbrodnia, ale nie będzie kary". "Jestem przekonany, że gdyby się tak stało, to bardzo szybko zatęsknimy za korupcją czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz. To mnie autentycznie przeraża i odczuwałbym to jako swoją osobistą porażkę, gdyby Platformie udało się obronić samodzielną większość w radzie miasta po tym wszystkim, co zrobiła w Warszawie" - mówił kandydat Wygra Warszawa. Podsumowując w rozmowie z PAP przebieg kampanii wyborczej swojego komitetu w stolicy Śpiewak podkreślił, że jego sukcesem było stworzenie szerokiej koalicji z udziałem wielu organizacji politycznych i miejskich. Wskazał też, że porozumieniu - z udziałem stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, Partia Razem, Zieloni oraz środowiska lewicowej radnej stolicy Pauliny Piechny-Więckiewicz - udało się wystawić w warszawskich wyborach pełne listy: 384 kandydatów do rady miasta i rad dzielnic. Porozumienie z SLD? "Tak licznych list nie udało się skompilować żadnemu komitetowi poza PO i PiS" - zaznaczył aktywista. Kandydaci startujący z list Wygra Warszawa przeprowadzili też - jak mówił - "bardzo intensywną kampanię bezpośrednią", podczas której rozdali "dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy materiałów, przeszli tysiące kilometrów i uścisnęli tysiące dłoni". Śpiewak wyraził jednocześnie ubolewanie, że nie udało się doprowadzić do szerszego porozumienia, m.in. z udziałem ruchów miejskich skupionych wokół jego dawnego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. "Jestem przekonany, że będziemy współpracować po wyborach" - zastrzegł. Społecznik podkreślił zarazem, że to Wygra Warszawa ma największe szanse wejścia do rady Warszawy ze wszystkich komitetów spoza duopolu PO-PiS. "Jestem przekonany, że uda nam się tego dokonać" - podkreślił. PAP zapytała też Śpiewaka o to, dlaczego nie dążył do porozumienia z SLD, które - według sondaży - jest dla jego komitetu głównym konkurentem w walce o status trzeciej siły w stołecznej polityce. "Sojusz współrządzi Warszawą od lat i jest w obozie władzy. My chcemy w Warszawie zmiany. Dlatego nie chcieliśmy iść razem w wyborach. To kwestia wiarygodności. I dlatego też sądzę, że wyborcy SLD zagłosują ostatecznie na nas" - odparł kandydat Wygra Warszawa na prezydenta stolicy. Nie wykluczył jednocześnie współpracy z SLD po wyborach. "Mam nadzieję, że w radzie miasta będziemy działać razem i temperować szkodliwe pomysły PiS i PO" - zadeklarował Śpiewak. Ponad 40 konferencji prasowych Pytany o to, jakich celów nie udało się zrealizować w ramach kampanii, aktywista przyznał, że nie udało się skutecznie przebić do mainstreamowej debaty medialnej. "Zresztą nie udało się to chyba nikomu poza PO i PiS. Wiedzieliśmy od początku, że będzie bardzo ciężko rozhermetyzować ten spór. Dlatego postawiliśmy przede wszystkim na kampanię bezpośrednią, żeby omijać główne środki przekazu. To pokazuje, jak bardzo spolaryzowane są nasze media, w jakim stopniu stały się tubami wielkich obozów politycznych" - mówił lider komitetu Wygra Warszawa. "Zorganizowaliśmy ponad 40 konferencji prasowych, większość z nich o charakterze programowym, merytorycznym, robiliśmy też happeningi, publikowaliśmy też spoty wyborcze w mediach społecznościowych. A jednocześnie dawno nie udzielałem tak mało wywiadów, co w czasie kampanii wyborczej. Od 2016 r., kiedy wybuchła afera reprywatyzacyjna, byliśmy non stop w mediach, a po tym, jak ogłosiliśmy start, zaproszeń zdecydowanie ubyło" - dodał Śpiewak. Zdaniem szefa Wolnego Miasta Warszawa kampania wyborcza w Warszawie "zamieniła się w kampanię strachu przeciwko PiS-owi". "Mieliśmy "fake newsy", że są zwożeni autokarami ludzie z innych miast, żeby głosować, mieliśmy "fake news", że ja będę popierać Patryka Jakiego" - zauważył społecznik. Lider porozumienia Wygra Warszawa zasiada obecnie w radzie dzielnicy Śródmieście; w latach 2014-16 był liderem stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jest znany m.in. z nagłaśniania afery reprywatyzacyjnej. W czasie, kiedy kierował stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze organizacja ta utworzyła i opublikowała w internecie tzw. Warszawską Mapę Reprywatyzacji - interaktywną grafikę, na której znajduje się 29 nazwisk osób, które - według MJN - brały udział w kontrowersyjnych zwrotach nieruchomości w Warszawie, ich wzajemne relacje oraz nieruchomości, z którymi mają powiązania. Śpiewak jest też autorem poświęconej kulisom afery reprywatyzacyjnej książki "Ukradzione miasto".