Reportaż w styczniu 2018 roku wyemitował "Superwizjer" TVN. Dziennikarze, którym udało się przeniknąć do struktur Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność", nagrali ukrytą kamerą imprezę z okazji 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Przy świetle płonącej swastyki uczestnicy imprezy - wielu w mundurach Wehrmachtu i SS - wznosili toasty za Hitlera i Polskę. Jacek Lanuszny był w tamtym czasie wiceszefem "Dumy i Nowoczesności". Dziś kandyduje z "jedynki" listy Ruchu Narodowego do sejmiku śląskiego w okręgu obejmującym Jastrzębie-Zdrój, Rybnik i Wodzisław Śląski - pisze Wiktor Ferfecki w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Lanuszny nie brał udziału w nagranej imprezie w wodzisławskim lesie, ale wypowiada się w reportażu. Ukazany jest jako jeden z organizatorów festiwalu "Orle Gniazdo". Dziennikarze nagrali widownię festiwalu, wykonującą nazistowski gest pozdrowienia i wznoszącą okrzyki "Sieg Heil". "Tylko trzeba to teraz udowodnić, że to jest na przykład gest hitlerowski. Ja mogę powiedzieć, że to jest machanie ręką" - mówił Lanuszny. W rozmowie z rp.pl kandydat do sejmiku twierdzi, że nie był ani nie jest członkiem organizacji "Orle Gniazdo", a zarzuty z reportażu TVN trudno mu komentować, bo toczą się w tej sprawie postępowania prokuratorskie, w których jest świadkiem. Ferfecki zauważa jednak, że związki Lanusznego z "Orlim Gniazdem" wydają się być oczywiste. Dziennikarz przypomina, w jaki sposób mężczyzna przedstawił się podczas demonstracji w centrum Katowic, w której uczestnicy wieszali na szubienicach wizerunki polskich parlamentarzystów. "Moja godność Lanuszny Jacek, Ruch Narodowy, Duma i Nowoczesność, Fundacja Orle Gniazdo" - mówił Lanuszny.Więcej w "Rzeczpospolitej".