Reklama

Morawiecki: Wielu działaczy z SLD i PSL jest zainteresowanych współpracą w samorządach

"Zarówno w SLD, jak i w PSL wielu działaczy jest zainteresowanych współpracą w samorządach" - mówił w TV Republika premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że również w sejmikach będą się tworzyły koalicje, np. na Dolnym Śląsku.

Morawiecki został zapytany w TV Republika o przedwyborcze zapowiedzi liderów partii opozycyjnych, że po wyborach nie będą współpracować z Prawem i Sprawiedliwością. Szef rządu odpowiedział, że "to się na szczęście teraz zmienia".

"Na różnych szczeblach, w różnych powiatach i gminach tworzą się różne koalicje. Mogę powiedzieć, że zarówno SLD, jak i PSL, wielu działaczy jest zainteresowanych współpracą" - mówił. Dopytywany, czy takie koalicje utworzą się na poziomie sejmików wojewódzkich, odpowiedział: "już się tworzy jedna koalicja, być może się ona utworzy na Dolnym Śląsku".

Reklama

"Zostawmy sobie jeszcze trochę czasu, bo są to negocjacje polityczne" - mówił. Jak zaznaczył, rozmowy toczą się z różnymi partnerami i "różni partnerzy polityczni wyrażają ogromną ochotę do wejścia w koalicję z nami". "Niestety, jest to próba zahamowania przez liderów tych głównych w Warszawie, którzy czują, że grunt im się usuwa pod nogami" - powiedział.

"My otwieramy dłonie, jesteśmy bardzo otwarci na współpracę" - mówił. Dodał, że odzew jest pozytywny. "My chcemy współpracować dla dobra samorządów" - stwierdził szef rządu.

"Niemieckie media uaktywniły się w czasie kampanii"

Premier stwierdził też w wywiadzie dla TV Republika, że  w czasie kampanii uaktywniły się niemieckie media. 

"Dzisiaj media są w rękach zagranicznych - w bardzo dużym stopni w rękach niemieckich. Te niemieckie media bardzo się uaktywniły w czasie tej kampanii samorządowej. Timothy Snyder powiedział o tej suwerenności informacyjnej i podkreśla, jak ważne jest to, żeby poważne państwa dbały o tę suwerenność informacyjną" - ocenił szef rządu. Premier przypomniał, że kiedy Amerykanie chcieli przejąć jeden z niemieckich tytułów, wcale nie największy, rozpoczął się w Niemczech "gigantyczny protest społeczny, polityczny zresztą również, i Amerykanie odeszli od tego zamiaru" - przypomniał premier.

"Czyli w Niemczech oni sami mówią, że ich gazety musza być w ich rękach, a w Polsce wykupili za rządów PO i wcześniejszych czasach główne polskie media. (...) Nie dajmy się omamić" - mówił Morawiecki, przypominając list Marka Dekana, szefa niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego Ringier Axel Springer, który w marcu 2017 r. poinstruował podległych mu dziennikarzy, jak powinni oceniać rządzących Polską w czasach sporu o Trybunał Konstytucyjny.

"Pewnie Niemcy woleliby o tym zapomnieć, ale taka niestety jest prawda o wpływaniu poprzez media niemieckie na polską rzeczywistość. My musimy o tym pamiętać, o suwerenności informacyjnej" - mówił premier. Dodał, że we Francji i w Hiszpanii "byłoby to absolutnie nie do pomyślenia, żeby obce państwa, w pośredni sposób, poprzez media w taki bardzo ostry i jednoznaczny sposób włączały się w kampanię i atakowały aktualne władze danego kraju" - dodał Morawiecki.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama