Ludwiczuk jest również szefem sztabu Piotra Kruczkowskiego, obecnego prezydenta Wałbrzycha, który ponownie ubiega się o to stanowisko. W I turze wyborów Lubiński zdobył 26,8 proc., a Kruczkowski 24,7 proc. W rozmowie z PAP Longin Rosiak, radny powiatu wałbrzyskiego i pełnomocnik sztabu wyborczego Lubińskiego powiedział, że pierwsza propozycja z ust Ludwiczuka padła w sobotę. - Wtedy Ludwiczuk zaproponował mi, że jak przejdę na ich stronę, to nie ukażą się w lokalnej gazetce artykuły szkalujące mnie. Ostatecznie artykuły ukazały się w poniedziałek - mówił Rosiak. Dodał, że do drugiego spotkania w siedzibie PO w Wałbrzychu doszło we wtorek. - Wiedziałem, że nikt mi nie uwierzy, iż senator posuwa się do takich kroków, więc wziąłem dyktafon i rozmowę nagrałem - opowiadał Rosiak. Dodał, że w sztabie Lubińskiego pracuje również jego żona Alicja. Z kolei Paweł Szpur rzecznik sztabu Lubińskiego powiedział, że w trakcie rozmowy Rosiaka z Ludwiczukiem doszło do przestępstwa polegającego na korupcji politycznej. - Podczas rozmowy Ludwiczuk zaproponował Rosiakowi stanowisko wicestarosty wałbrzyskiego, a jego żonie pracę w jednej ze spółek miejskich. Dodatkowo Ludwiczuk miał obiecać Rosiakowi atrakcyjny wyjazd prawdopodobnie na Dominikanę - mówił Szpur. PAP nie udało się skontaktować z Ludwiczukiem. Dla "Rzeczpospolitej" senator PO powiedział przed ujawnieniem nagrań, że ich nie zna i nie przypomina sobie, by kiedykolwiek składał takie propozycje. Jak donosi dzisiejsza "Rzeczpospolita" po wstępnym zapoznaniu się z nagraniami stwierdził, że są spreparowane i zamierza je szczegółowo przeanalizować z prawnikami. "Sprawę będę komentował w czwartek. To prywatne rozmowy z moim znajomym, byłym milicjantem, z którym spotkałem się dwukrotnie" - dodał. Chociaż wałbrzyska Platforma odcina się od słów Ludwiczuka, to koalicja PO z SLD w sejmiku Dolnego Śląska wisi na włosku, czytamy w "Rzeczpospolitej". Marek Dyduch, szef Klubu Sojuszu w sejmiku, o którym senator PO mówił, że został "wyd..." i nie będzie członkiem zarządu województwa, a jak "będzie fikał, to w ryj dostanie i taki będzie finał", uważa, że ujawnione nagrania są powodem do zerwania koalicji, ale decyzja należy do centralnych władz SLD. Oto nagrana rozmowa senatora PO Romana Ludwiczuka z powiatowym radnym Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej Longinem Rosiakiem, która zamieszcza dzisiaj u siebie "Rzeczpospolita: Longin Rosiak: Opijałeś koalicję ? Roman Ludwiczuk: Przestań. L.R.: Panie senatorze, czego mogę oczekiwać? R.L.: Nie, no kawa koleżeńska. Powiedz mi co i jak? Po co mówisz jakieś rzeczy, że ja cię... L.R.: No do Egiptu? R.L.: Nie do Egiptu, gdzie indziej powiedziałem, powiedziałeś, że chciałem cię wysłać z Alą. (...) L.R.: No tak, dobra, szczerze, czego teraz ode mnie oczekujesz, co mogę zrobić na dzisiaj? R.L.: Mnie nie pytaj. Ja umówię Piotrka (Kruczkowskiego, kandydata PO - red.), spotkam się, że z Longinem porozmawiam, nie wiem jak, k..., wiesz, może błąd duży, żeśmy wczoraj się spisali (podpisali koalicję z SLD - red.), może trzeba było poczekać. (...) L.R.: A ja gdzie w tym projekcie? R.L.: Musimy przeczekać, dwa trzy miesiące moim zdaniem. Kwestia jest teraz wyłączenia się czy niewyłączenia się, k... (...) Jeżeli jest taka opcja, to ja mogę dzisiaj z Piotrkiem porozmawiać, z opcją do spotkania. I byśmy się spotkali, ale tylko w trójkę. (...) K..., że myśmy w sobotę nie dogadali. (...) Nawet tego Lubińskiego (kandydata WWS - red.) można było gdzieś przytulić. (...) R.L.: (...) z tobą, k..., jak byś skumał to, co chciałem ci powiedzieć, byłbyś wicestarostą, byśmy to sobie wszystko poukładali. (...) Przecież dla mnie budowanie SLD w układzie moich np. perspektyw wyborczych do parlamentu. Na ch... mi to potrzebne, na co, k..., mam im to dawać? Po co, k...