Tim Walz przyjął nominację na kandydata na wiceprezydenta w przemówieniu wygłoszonym trzeciego dnia odbywającej się w Chicago konwencji Partii Demokratycznej. Gubernator stanu Minnesota stwierdził, że jest to "zaszczyt jego życia". - To zaszczyt mojego życia przyjąć nominację na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Wszyscy jesteśmy tu dziś wieczorem z jednego pięknego, prostego powodu - kochamy ten kraj - mówił Walz. Będzie on kandydował razem z Kamalą Harris, która ubiega się o urząd prezydenta. Wybory prezydenckie USA 2024. Tim Walz przyjął nominację W przemówieniu Tim Walz podkreślał, jak jego pochodzenie ze wsi w Nebrasce i praca nauczyciela w małym miasteczku w Minnesocie ukształtowała go jako polityka i jego myślenie na temat tolerancji, praw obywatelskich czy prawa do aborcji. - Ta rodzina mieszkająca na końcu ulicy może nie myśleć tak jak ty, może nie modlić się tak jak ty, może nie kochać tak jak ty, ale są twoimi sąsiadami, dbasz o nich, a oni dbają o ciebie, ponieważ to jest to, co najlepsze w Ameryce - mówił. Podkreślił, że w Minnesocie ochronili swobody reprodukcyjne, bo szanują sąsiadów i osobiste wybory. - Nawet jeśli my sami nie podjęlibyśmy takich wyborów, mamy złotą zasadę: pilnuj własnego interesu - dodawał. Kim jest Tim Walz? Poznaj życiorys i sylwetkę polityczną nominata demokratów Walz opisał także swoje doświadczenie w nauczaniu nastolatków, którzy zainspirowali go do zajęcia się polityką. - Zobaczyli we mnie to, co chciałem w nich zaszczepić: zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego, zrozumienie, że wszyscy jesteśmy w tym razem i wiarę, że pojedyncza osoba może naprawdę coś zmienić dla swoich sąsiadów - podkreślił. Wybory prezydenckie USA 2024. Walz o Trumpie: Spędza całe dnie na obrażaniu ludzi Podczas przemówienia gubernator stanu Minnesota odniósł się także do Donalda Trumpa, który - jak ocenił - "spędza całe dnie na obrażaniu i obwinianiu innych ludzi". Przestrzegając przed programem wyborczym republikanina Walz stwierdził, że na jego prezydenturze skorzystają tylko najbogatsi, zabroni aborcji i uczyni życie trudniejszym dla "ludzi którzy po prostu próbują żyć po swojemu". - Kiedy uczyłem, każdego roku wybieraliśmy przewodniczących klasy - i wiecie, że te nastolatki mogłyby nauczyć Donalda Trumpa dużo o tym, co oznacza być przywódcą. Liderzy nie spędzają całych dni obrażając ludzi i zwalając winę na innych - podkreślił, krytykując tym samym cechy przywódcze kandydata Partii Republikańskiej. Nie zabrakło również argumentów, którymi Walz starał się wskazać, że wybór Kamali Harris na prezydenta Stanów Zjednoczonych miałby być tym właściwym. - Od czasów, gdy była prokuratorem, prokuratorem okręgowym, prokuratorem generalnym, senatorem Stanów Zjednoczonych, a następnie wiceprezydentem, walczyła po stronie narodu amerykańskiego - powiedział. - (Harris - red.) nigdy nie zawahała się sięgnąć ponad podziałami, jeśli oznaczało to poprawę życia i zawsze robiła to z energią, pasją i radością - podkreślił Walz. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!