- Razem zapewnimy, że nasi sojusznicy podzielą się z nami ciężarem zapewnienia światowego pokoju. Koniec z jazdą na gapę dla państw, które zdradzają hojność amerykańskiego podatnika - powiedział w środę kandydat na wiceprezydenta USA J.D. Vance podczas przemówienia na konwencji wyborczej Republikanów w Milwaukee. - Będziemy wysyłać nasze dzieciaki na wojnę tylko wtedy, kiedy będziemy musieli. Ale jak pokazał prezydent Trump eliminując ISIS, kiedy uderzymy, uderzymy mocno - dodał. Konwencja Partii Republikańskiej. Wystąpienie kandydata na wiceprezydenta J. D. Vance'a Vance poświęcił swoje przemówienie głównie na podkreśleniu swojego pochodzenia z klasy robotniczej - które opisał w bestsellerze "Elegia dla bidoków" - oraz tego, jak jego zdaniem zostali "odrzuceni" przez "klasę rządzącą" - dopóki do władzy nie doszedł Donald Trump. - Trump odwrócił dekady zdrad przez skorumpowanych politycznych insiderów - powiedział Vance i podkreślił, że "Joe Biden przez pięć dekad w polityce robił wszystko, by uczynić Amerykę słabszą i uboższą". - Skończymy słuchanie się Wall Street, zaangażujemy się na rzecz człowieka pracującego - zadeklarował. Za zdradę amerykańskich robotników Vance uznał m.in. porozumienia o wolnym handlu z Meksykiem, handel z Chinami oraz wojnę w Iraku. - Dobre miejsca pracy powędrowały za granicę, podczas gdy nasze dzieci zostały wysłane na wojnę - stwierdził polityk. - W jakiś sposób developer z Nowego Jorku (Donald Trump - red.) miał rację we wszystkich tych sprawach, podczas gdy Biden się mylił - dodał. Vance wspominał przykład swojej rodziny - bycie wychowywanym przez babcię, podczas gdy jego matka, podobnie jak wiele innych osób z sąsiedztwa zmagała się z uzależnieniem od narkotyków - jako dowód na to, jak "klasa rządząca" skrzywdziła "zapomnianych Amerykanów". J. D. Vance o Trumpie: Mówili, że jest tyranem, którego trzeba zatrzymać Kandydat wielokrotnie podkreślał też zasługi Trumpa dla dobra kraju, zarzucając mediom, że stworzyły fałszywy wizerunek byłego prezydenta. - Oni mówili, że jest tyranem, który musi zostać zatrzymany za wszelką cenę. Ale jak on odpowiedział na zamach na swoje życie? Wzywając do narodowej jedności! - podkreślił. Wystąpienie J.D. Vance'a zostało entuzjastycznie przyjęte przez tłum republikańskich delegatów i działaczy. Choć tematem przewodnim środowej sesji republikańskiej konwencji była polityka zagraniczna i bezpieczeństwo (jej hasło brzmiało "Uczyńmy Amerykę znowu silną"), to większość wystąpień, podobnie jak Vance'a, skupiała się na podkreślaniu przymiotów Trumpa jako silnego przywódcy. Obok Vance'a w środę na scenie w hali zespołu Milwaukee Bucks wystąpili, m.in. mająca indyjskie korzenie żona Vance'a, Usha, syn byłego prezydenta Donald jr. i jego 17-letnia córka, Kai, były ambasador USA w Niemczech Richard Grenell, a także członkowie rodzin żołnierzy, którzy zginęli w zamachu podczas ewakuacji wojsk USA z Afganistanu. Delegaci trzymali tabliczki z napisami "Trump zakończy wojnę na Ukrainie", "Masowe deportacje teraz!" czy "Pokój poprzez siłę". ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!