W środę administracja Joe Bidena nałożyła szereg sankcji m.in. na redaktor naczelną rosyjskiej państwowej sieci medialnej RT i dziewięć innych osób za - jak stwierdzono - próby ingerencji w tegoroczne listopadowe wybory prezydenckie w USA. Redaktor naczelna Margarita Simonjan i inne osoby związane ze stacją, "potajemnie rekrutowały wpływowych ludzi w mediach społecznościowych, aby wpływać na opinię publiczną w USA i rozpowszechniać prokremlowskie przesłania" - przekazała agencja Reutera, powołując się na Departament Skarbu USA. Wybory prezydenckie w USA. Biden nałożył sankcje na rosyjską sieć medialną Ponadto FBI wystąpiło do sądu o pozwolenie na zajęcie 32 domen internetowych, które według rządu Stanów Zjednoczonych były zaangażowane m.in. w próby podważenia publicznego poparcia dla pomocy USA dla Ukrainy w wojnie z Rosją. Podobne stanowisko wyraził na konferencji prasowej prokurator generalny USA Merrick Garland. Dodał też, że rosyjska sieć RT oraz jej pracownicy "wdrożyli plan kierowania firmą z siedzibą w Tennessee w celu rozpowszechniania korzystnych dla rosyjskiego rządu treści". - Krąg Władimira Putina kierował firmami PR-owymi do promowania dezinformacji, aby wpłynąć na tegoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych - mówił Garland. Prokurator generalny USA podkreślił ponadto, że amerykański rząd oskarża dwóch pracowników RT o "pranie brudnych pieniędzy". - Departament Sprawiedliwości USA będzie agresywnie przeciwdziałać takim wysiłkom - nadmienił. USA oskarżają Rosję o ingerencję w wybory. Moskwa odpowiada Co więcej, Merrick Garland ostrzegł przed działaniami Iranu, które podobnie jak w przypadku Rosji, mają na celu wywarcie wpływu na kampanię prezydencką, która trwa w Stanach Zjednoczonych. - Będziemy nieustanni w przeciwdziałaniu i zakłócaniu prób ingerowania w nasze wybory prezydenckie przez Rosję, Chiny lub inne zagraniczne podmioty - oświadczył prokurator generalny USA. Z kolei rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby ocenił, że Władimir Putin wiedział o działaniach finansowanej przez państwo sieci RT. - Był świadomy - dodał. Do zarzutów Stanów Zjednoczonych odniosła się strona rosyjska, która nazwała je "zwykłymi bzdurami" i dodała, że w ocenie Moskwy nie ma znaczenia, czy wybory wygra demokratka czy republikanin. - Jedynym zwycięzcą wyborów w USA jest amerykański prywatny kompleks wojskowo-przemysłowy - powiedziała Reutersowi deputowana Dumy Państwowej Maria Butina. Z kolei sieć RT w swoich mediach społecznościowych napisała w szyderczym tonie: "Trzy rzeczy są pewne w życiu: śmierć, podatki i ingerencja RT w wybory w USA". Źródła: AFP, Reuters ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!