Z oświadczenia Kremla wynika, że rosyjskie władze dopuszczają możliwość kontaktu z Donaldem Trumpem, jeszcze zanim oficjalnie przejmie on władzę w Białym Domu. W czwartek Kreml oświadczył, że nie wyklucza możliwości, że dojdzie do jakiejś formy kontaktu między prezydentem Rosji Władimirem Putinem a prezydentem USA Donaldem Trumpem jeszcze przed jego zaprzysiężeniem na prezydenta Stanów Zjednoczonych - podał Reuters, powołując się na agencję Interfax. Uroczystość, podczas której Donald Trump oficjalnie przejmie władzę od Joe Bidena, odbędzie się w styczniu 2025 roku. Na razie Putin nie skomentował zwycięstwa Trumpa w wyborach. Jednak agencja donosi, że ma on zabrać głos i odpowiedzieć na kilka pytań podczas czwartkowej konferencji. Kreml zareagował w środę po wyborze Trumpa na prezydenta, ostrożnie stwierdzając, że USA nadal są nieprzyjaznym państwem i że tylko czas pokaże, czy retoryka Trumpa o zakończeniu wojny w Ukrainie przełoży się na rzeczywistość - przypomniał Reuters. Donald Trump wygrał wybory w USA. "Potajemne gratulacje" z Rosji W środę ukraińska agencja Unian powołała się na doniesienia rosyjskich kanałów w mediach społecznościowych, które miały mieć dostęp do źródeł na Kremlu i w parlamencie. Podała, że elita rosyjskiej władzy m.in. - Władimir Putin, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew oraz kierujący pracami Dumy Wiaczesław Wołodin - mieli w tajemnicy skontaktować się z Donaldem Trumpem i pogratulować mu zwycięstwa. Tajemnicza rozmowa miała się odbyć "poprzez znajomych" i przy pomocy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. Media donoszą, że po wyborach w USA w rosyjską elitę wstąpiła nadzieja na zmianę stanowiska USA w sprawie Ukrainy tj. zmniejszenia pomocy dla Kijowa. Wyniki wyborów w USA. Donald Trump wygrał, Rosjanie reagują Jednak nie wszyscy rosyjscy przedstawiciele milczeli po werdykcie. Głos w sprawie wygranej Donalda Trumpa zabrał były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który w mediach społecznościowych zamieścił ogólny wpis komentujący wyniki. "Kamala jest skończona. Niech dalej zaraźliwie chichocze. Cele specjalnej operacji wojskowej (wojny w Ukrainie - red.) pozostają niezmienione i zostaną osiągnięte" - oznajmił po wstępnych wynikach wyborów. Następnie odniósł się bezpośrednio do 47. prezydenta USA. "Trump, jako biznesmen do szpiku kości, ma śmiertelną awersję do wydawania pieniędzy na różnych sługusów i akolitów - na kretyńskich sojuszników, na złe projekty charytatywne i na żarłoczne organizacje międzynarodowe" - ocenił Miedwiediew i wskazał, że jest to przydatna cecha dla Rosji. Źródła: Reuters, Interia ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!