Joe Biden wygrał prawybory w New Hampshire, uzyskując 42,5 proc. głosów (wynik po przeliczeniu 89 proc. kart wyborczych). Każdy z ponad 40 tys. głosów na urzędującego prezydenta został dopisany długopisem przez jego zwolenników. "Dziękuję wszystkim, którzy dopisali moje imię w New Hampshire. To historyczny pokaz przywiązania do demokratycznego procesu" - czytamy w oświadczeniu urzędującego prezydenta. "Jasne jest też, że to Donald Trump będzie kandydatem republikanów. Stawka nie mogłaby być wyższa" - dodał Joe Biden. Kim był rywal Joe Bidena w New Hampshire? Drugie miejsce w New Hampshire z wynikiem 19,9 proc. zajął 55-letni kongresmen Partii Demokratycznej z Minnesoty - Dean Phillips. Ów biznesmen z branży gastronomicznej to jeden z najbogatszych członków Izby Reprezentantów. Wystartował w prawyborach, ponieważ domaga się zmiany pokoleniowej i uważa, że Joe Biden może przegrać listopadowe wybory prezydenckie. - Demokraci mają jeszcze szansę wybudzić się z tego koszmaru, zanim będzie za późno - mówił w New Hampshire. Jak donosiła prasa, po cichu liczył na zwycięstwo z powodu nieobecności Joe Bidena na kartach wyborczych. Dlaczego Joe Biden obraził się na New Hampshire? Nie jest tajemnicą, że Joe Biden nie pała miłością do tego stanu. Jako prezydent odwiedził go tylko dwa razy. W prawyborach w 2020 roku zajął tam piąte miejsce i pojawiły się wówczas sugestie, że nie ma co liczyć na nominację (którą ostatecznie zdobył). Gdy już objął najwyższy urząd w państwie, on i krajowe władze partii rozpoczęli starania, by to w Karolinie Południowej odbyły się pierwsze prawybory w 2024 roku. Argumentowano to tym, że Karolina Południowa jest znacznie bardziej reprezentatywna dla przekroju demograficznego USA niż New Hampshire. Prezydent USA publicznie naciskał, by New Hampshire nieco się przesunęło w kalendarzu wyborczym. To nie spodobało władzom Partii Demokratycznej w tym stanie, które odmówiły zmiany terminu swoich prawyborów. A wyjaśnijmy, że partie w poszczególnych stanach do osobne, niezależne byty, niepodporządkowane centrali tak jak, dajmy na to, regionalne władze polskich partii politycznych. Republikanie wchodzą do gry W sprawę włączyli się jeszcze republikanie, a konkretnie władze stanowe. - Plan, żeby przesunąć prawybory, to jakiś żart. Opiera się to wyłącznie na osobistych preferencjach jednego z kandydatów - grzmiał gubernator New Hampshire, Chris Sununu z Partii Republikańskiej. Formalnie to lokalny sekretarz stanu ma prawo ustalać datę prawyborów. Sprawujący tę funkcję republikanin David Scanlan zignorował postulaty Joe Bidena i Komitetu Krajowego Demokratów - ustalił datę prawyborów Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej na 23 stycznia. W odpowiedzi Komitet Krajowy Demokratów ogłosił, że prawybory w New Hampshire są "niewiążące" i "bez znaczenia". Joe Biden postanowił nie rejestrować swojej kandydatury w tym stanie, przez co nie znalazł się na listach wyborczych. Jednak zwolennicy 46. prezydenta USA prowadzili kampanię na rzecz dopisywania go na kartach - co jest w pełni legalne i ma długą tradycję w USA. Oddany w ten sposób głos jest ważny. W 1918 roku Peter F. Tague został pierwszym kongresmenem wybranym właśnie jako "write-in candidate". Wybory w USA 2024. Joe Biden jest za stary? Czy Joe Biden może mieć kłopoty z uzyskaniem nominacji Partii Demokratycznej na prezydenta? Nic na to nie wskazuje. Konflikt wokół daty prawyborów w New Hampshire to jednostkowy przypadek, a w kolejnych prawyborach Joe Biden powinien zgarnąć resztę delegatów niezbędną do otrzymania nominacji. Partia ma jednak duży problem, ponieważ faworytem jesiennych wyborów prezydenckich jest Donald Trump. Blisko 80 proc. Amerykanów uważa, że 81-letni Joe Biden jest w zbyt podeszłym wieku, by sprawować urząd przez kolejne cztery lata. Michał Michalak