Informacja o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa u Joe Bidena pojawiła się w czwartek. Biały Dom podał wówczas, że prezydent Stanów Zjednoczonych ma łagodne objawy zakażenia, a swoje obowiązki ma pełnić będąc w izolacji w wakacyjnym domku w Delaware. W sobotę Biden opublikował w serwisie X serię wpisów, w których odniósł się do wystąpienia swojego kontrkandydata w walce o urząd prezydenta na Krajowej Konwencji Partii Republikanów. Wybory prezydenckie w USA 2024. Biden "miał nieszczęście" słuchać przemówienia Trumpa "Utknąłem w domu z powodu Covid-19, więc miałem wyjątkowe nieszczęście, że oglądałem przemówienie Donalda Trumpa przed RNC. O czym on mówił?" - napisał Joe Biden. W kolejnym wpisie polityk zwrócił uwagę na słowa 45. prezydenta USA, który mówił, że "wykonał świetną robotę w walce z koronawirusem". "Ludzie, to ten sam facet, który kazał nam wstrzykiwać sobie wybielacz, podczas gdy ponad milion Amerykanów zginęło" - dodał. Przywołując koleją wypowiedź Trumpa, Biden stwierdził: "Donald twierdził, że 'zamierza chronić Ubezpieczenia Społeczne i Opiekę Medyczną'. To jawne kłamstwo, proszę państwa. Trump proponował obcinanie składek na ubezpieczenia społeczne i opiekę medyczną co roku podczas swojej kadencji. I zrobi to ponownie". "Przechwalał się, że przyznał swoim kolegom-miliarderom 'największą obniżkę podatków w historii'. Umowa jest jednak taka, że jego program Projektu 2025 zakłada podniesienie podatków dla klasy średniej" - komentował dalej urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych. Joe Biden dodał, że Trump powiedział, iż położy kres inflacji. Powołując się na artykuł "Wall Street Journal" wskazał, że projekt jego kontrkandydata spowodowałby jeszcze większą inflację, podczas gdy jego plan gospodarczy "zakłada obniżenie kosztów i inflacji". Wybory w USA 2024. Seria wpisów Joe Bidena. Uderza w Donalda Trumpa Na tym jednak przytyki w stronę Donalda Trumpa się nie skończyły. Joe Biden napisał w dalszej części, iż Trump zapowiedział, że pierwszego dnia swojej prezydentury zakończy nakaz dotyczący pojazdów elektrycznych w USA. "Donaldzie, nie ma nakazu dotyczącego samochodów elektrycznych. Pod moimi rządami amerykańska produkcja kwitnie" - stwierdził, mimo że jego administracja ma zabiegać o to, by do 2032 roku 56 proc. sprzedawanych w USA samochodów było elektrycznych. "(Donald Trump - red.) powiedział, że 'zacznie spłacać dług i jeszcze bardziej obniżać podatki'. To żart. Podczas pierwszej kadencji Trumpa deficyt eksplodował, a jego plan obniżek podatków jeszcze go pogorszy w drugiej kadencji" - napisał Biden. Prezydent USA odniósł się także do kwestii migracji oraz planu Trumpa, który zakłada ustanowienie ośrodków masowego przetrzymywania dla imigrantów. "To obrzydliwe. Projekt 2025 jest ekstremalny i niebezpieczny. I nie reprezentuje tego, kim jesteśmy jako naród" - skomentował. Dalej Biden nadmienił, że Trump po raz kolejny uderzył w związki zawodowe. Mówiąc o sobie prezydent USA stwierdził, że jest najbardziej propracowniczym prezydentem w historii", a Donald Trump "nie ma zielonego pojęcia o ochronie pracowników i ich prawach", za co powinien się wstydzić. Biden wskazał też, że - jak mówił Trump - przywróci miejsca pracy w sektorze produkcji. Polityk zwrócił przy tym uwagę, że podobna obietnica padła już w 2016 roku, jednak się z niej nie wywiązał. Biden podkreślił natomiast, że za jego kadencji "gwałtownie rośnie liczba miejsc pracy" w tym sektorze. Donald Trump "przechwalał się, że dogaduje się z dyktatorami. To dlatego, że sam chce być dyktatorem. Sam to powiedział" - zauważył w kolejnym wpisie prezydent USA. "Szczerze mówiąc, pomyślałem, że najgorszym kłamstwem, jakie wygłosił przez całą noc, było to, gdy powiedział 'na zakończenie', a potem mówił dalej. Słyszałem wystarczająco dużo" - zakończył Biden. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!