Rafał Trzaskowski zdobył więcej głosów w sumie w dziesięciu z szesnastu województw. Po pierwszych niedzielnych wynikach sondażowych wydawało się, że będzie ich mniej, ale ostatecznie na Mazowszu kandydat KO też nieznacznie wygrał. Już wtedy wiadomo było jednak, że przewaga Andrzeja Dudy na wschodzie kraju - na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie albo na Podlasiu - z nawiązką zniweluje straty w innych województwach. Jeśli jednak przyjrzymy się mapie Polski dokładniej, to publicystyczna teza o tak prostym podziale jest często niezgodna z rzeczywistością. W wielu miejscach nawet bardzo. "Kolor" mapy wojewódzkiej w wielu miejscach nie pokrywa się z "kolorem" mapy powiatowej i gminnej. Najlepiej widać to w Mazowieckiem. Nawet jeśli w całym województwie Trzaskowski wygrał (52,26 proc.), to przede wszystkim dzięki Warszawie i jej okolicom. Reszta regionu, z małymi wyjątkami, głosowała na Dudę. Ciekawe są też przypadki w innych województwach. Na Podlasiu urzędujący prezydent wygrał zdecydowanie (ponad 60 proc.), ale kilka gmin w południowej części regionu, przy granicy z Białorusią postawiło na jego kontrkandydata. Tak samo stało się w innym bastionie PiS-u - na Podkarpaciu, na południowym krańcu Polski. Z kolei odwrotne tendencje można zauważyć szczególnie we wschodniej części Wielkopolski, na Dolnym Śląsku, w dużej części województwa opolskiego, na Pomorzu, a także na Mazurach. Z tą różnicą, że enklawy głosujące na Dudę są większe i bardziej zwarte. Wyraźnie widać to również w Zachodniopomorskiem. Przypomnijmy, że na prezydenta RP został wybrany w niedzielę Andrzej Duda, który uzyskał w sumie 51,03 proc. głosów. Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało 48,97 proc. wyborców - poinformował w poniedziałek przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. Frekwencja wyborcza w II turze głosowania wyniosła 68,18 proc. RP