Przypomnijmy, że w poniedziałek odbyły się dwie "debaty" prezydenckie. Ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda pojawił się w studiu TVP w Końskich (woj. świętokrzyskie), a kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zorganizował "arenę prezydencką" w Lesznie (woj. wielkopolskie). To ostatni tydzień kampanii wyborczej. O północy z piątku na sobotę (10 na 11 lipca) rozpoczyna się cisza przed II turą i - jak ustalił Andrzej Stankiewicz z Onetu - nie dojdzie już do debaty, w której udział wzięliby obaj kandydaci. Prezydent Andrzej Duda podczas kampanii powtarzał, że potrzebna jest wspólna debata trzech największych telewizji - TVN, Polsatu i TVP - i deklarował, że wziąłby w niej udział. Podobne deklaracje wygłaszał Rafał Trzaskowski. Tymczasem, jak podaje Onet, na debatę z innymi telewizjami nie chce się zgodzić kierujący TVP Jacek Kurski. "Nie możemy się zgodzić na debatę, nad którą nie mamy kontroli. To mogłoby zaszkodzić Dudzie. Nie wiadomo, jak wypadłby w takim starciu " - powiedział w rozmowie z Onetem przedstawiciel TVP, odpowiedzialny za programy polityczne. Portal informuje, że doniesienia o sprzeciwie Kurskiego zostały potwierdzone w prywatnych telewizjach.