Wybory 2020. Małgorzata Kidawa-Błońska: Polska nie ma prezydenta
- Polska nie ma prezydenta. Gdyby był, już dawno zabrałby głos ws. chaosu w kraju. Andrzejowi Dudzie pozostaje czekać na gotową do podpisu ustawę w sprawie głosowania w wyborach, a o jej treści dowie się ostatni - oświadczyła w poniedziałek wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO).
"Polska nie ma prezydenta, gdyby był, już dawno zabrałby głos ws. chaosu w kraju. Ale do tego potrzebne są odwaga, niezależność i własne zdanie. Andrzejowi Dudzie pozostaje czekać na gotową do podpisu ustawę, a o jej treści dowie się ostatni" - napisała na Twitterze Kidawa-Błońska.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa, we wtorek, w dodatkowym dniu posiedzenia Sejmu, posłowie mają zająć się przygotowanym przez klub PiS projektem zmiany przepisów ws. głosowania w wyborach prezydenckich w 2020 r., który jeszcze w poniedziałek ma trafić do Sejmu.
Prezydium Sejmu - wynika z informacji uzyskanych przez PAP - zbierze się w poniedziałek wieczorem.
W niedzielę PKW podjęła uchwałę, w której stwierdziła, że w wyborach prezydenckich 10 maja brak było możliwości głosowania na kandydatów. W związku z tym, że jest to równoznaczne w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów, marszałek Sejmu w terminie 14 dni od opublikowania uchwały PKW w Dzienniku Ustaw ma zarządzić nowe wybory; muszą się one odbyć w ciągu 60 dni od dnia ich zarządzenia.
W ubiegłą środę, we wspólnym oświadczeniu szefów PiS - Jarosława Kaczyńskiego i Porozumienia - Jarosława Gowina poinformowano, że te ugrupowania przygotowały rozwiązanie dotyczące tegorocznych wyborów prezydenckich. Zakłada ono, że zarządzone na 10 maja wybory się nie odbędą, a po przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory "w pierwszym możliwym terminie". Wybory mają odbyć się korespondencyjnie.